Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#72203

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O moim piekielny tatusiu...

Było dużo historii o psach bez smyczy itp. ale dołożę tez swoją.

Mamy psa, 8 letniego boksera. Kto ma lub miał, ten wie, że większość z nich przez całe życie jest szczeniakiem. Nasz tez. Lubi się przytulać, nawet do obcych, którzy nas odwiedzają. Ale to jednak tylko pies, czego nie może zrozumieć mój tata.

Spacery
Wychodzi ktoś z psem rzadko, bo mamy ogromny ogród, z wydzieloną toaletą dla psa, regularnie oproznianą, jednak mieszkamy kilka kroków od lasów i pol, wiec jak tylko jest czas to ktoś z nim wychodzi i rozumiem, że wtedy Czesio (nasz psiak) lata bez smyczy, czy kaganca, bo nikt z sąsiadów tam nie chodzi, jednak smycz zawsze zabieramy ze sobą. W razie czego.
Są też spacery "do ludzi", nad miejscowe jezioro, ale tylko gdy jest ciepło. Dużo ludzi, niektórzy z psami, wiec logiczne, żeby nawet najmilszy pies miał chociaż smycz. Tego mój tatuś nie może pojąć. Obok jeziora jest spora polana, gdzie chodzą ludzie tylko z psami, samemu nie, więc ojciec psa puszcza wolno, wśród innych psów (na smyczach). Nie raz ludzie mówili mu, żeby zapiął psu smycz, ale on zawsze, mówi, że nasz pies, nikogo nie pogryzie. Zapinana mu smycz dopiero, jak już jakiegos ugryzie, na szczęście sam zazwyczaj nie atakuje. Tylko staje się agresywny, gdy jakiś inny pies w celu zapisania powącha go w tyłem. Nie pomagają prośby, ani groźby ze strony mojej, czy mamy.

Macie jakiś pomysł na zachowanie taty?

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 28 (80)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…