Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72252

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Klienci, klienci, klienci...

Historia mojego kolegi po fachu, moja po części.

Przy sprzedaży pogrzebu, na pytanie o miejsce, klient, wesolutki jak skowroneczek (spadek zapewne) poinformował, iż na grobowcu leży niewielki nagrobek, skromny taki, bo pieniędzy nie starczyło przy poprzednim pogrzebie, można ustalić ceremonię na rano, ze zdjęciem tego kawałka granitu nie będzie problemu.

8:00, odbieram telefon - dzwoni kumpel - "Bestatter, ratuj bo, urwał leżymy na łopatach, przyślę zdjęcie, przyjedźcie".

Zerkam w mmsa i lekko zdębiałem - płyta - potwór. Alarm, chłopacy w ruch, suwnica bramowa i inny ciężki sprzęt, lecimy ratować druha w potrzebie.

Coś skromnego wg klienta kolegi, to dziesięciocentymetrowej grubości płyta ze strzegomskiego granitu, jakiej w ośmiu chłopa nawet o milimetr nie przesunęliśmy.

Suwnicę rozstawiliśmy w rekordowe dziesięć minut, zegarek tyka, do pogrzebu 1,5 h, machina, zwana pieszczotliwie przez chłopaków "starą, zardzewiałą k...ą" dała radę, sytuacja uratowana, popołudniu złożyliśmy tego behemota. Kumpel poobgryzał wszystkie pazury i zachrypł od przeklinania.

Gdzie piekielność? Służę:

Kolega następnego dna zadzwonił do swego klienta z informacją, iż musiał zamawiać ciężki sprzęt, ponieważ został przezeń wprowadzony w błąd, toteż chciałby otrzymać dopłatę (ma w umowie klauzulę pozwalającą na to).

Cóż mu na to klient?

"Paaaanie, a złożyliście? Tak? To możecie mi skoczyć"...

Polak Polakowi Polakiem - uczciwość? Wolne żarty, przecież wiadomo, że jeśli powiem "ot, malutki biedniutki nagrobeczek", cena wyniesie x, jeśli zaś - "Paaaaanie, tonowe bydlę plus ramy", kwita wyniesie 3 x... A skoro pracę skończyliście frajerzy, to idźcie mnie skarżyć do sądu.

cmentarz

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 405 (415)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…