Historia z serii: jak beznadziejna jest sytuacja pracownika w naszym kraju.
Pracowałam sobie w biurze rachunkowym. Na pół-czarno, bo umowa o pracę była na 1/4 etatu, a "robiłam" na cały (8-16). Umowa na okres próbny - miesiąc. Tyle wstępu.
Pracuję najlepiej jak potrafię. Staram się, dopytuję, nawet poszłam na szkolenie we własnym zakresie. Mimo koszmarnych gierek i rzucania mi kłód pod nogi udaje mi się osiągnąć status quo. W Wielki Czwartek jadąc do pracy ulegam wypadkowi samochodowemu, skutki są dosyć poważne - wstrząśnienie mózgu i przetrącony kręgosłup (bez złamań, ale z urazami tkanek miękkich). Leżę plackiem w domu. Po tygodniu idę do lekarza na kontrolę. Dostaję zastrzyki przeciwzapalne miejscowo i nakaz leżenia przez kolejne 2 tygodnie.
Co w tej sytuacji robi moja szefowa? Nie przedłuża mi umowy.
Gdzie tu piekielność?
Jako zatrudnionej na 1/4 etatu przysługuje mi ok. 320 zł zasiłku chorobowego na miesiąc. Pracy szukać nie mogę, bo nawet nie mam jak pójść na rozmowę. Od rodziny i znajomych usłyszałam, że to podły, ale bardzo częsty proceder. Chory pracownik to gorszy pracownik. (Napiszecie, że nie powinnam była zgadzać się na takie warunki - być może, ale potrzebowałam pracy. Jakiejkolwiek.)
Pracowałam sobie w biurze rachunkowym. Na pół-czarno, bo umowa o pracę była na 1/4 etatu, a "robiłam" na cały (8-16). Umowa na okres próbny - miesiąc. Tyle wstępu.
Pracuję najlepiej jak potrafię. Staram się, dopytuję, nawet poszłam na szkolenie we własnym zakresie. Mimo koszmarnych gierek i rzucania mi kłód pod nogi udaje mi się osiągnąć status quo. W Wielki Czwartek jadąc do pracy ulegam wypadkowi samochodowemu, skutki są dosyć poważne - wstrząśnienie mózgu i przetrącony kręgosłup (bez złamań, ale z urazami tkanek miękkich). Leżę plackiem w domu. Po tygodniu idę do lekarza na kontrolę. Dostaję zastrzyki przeciwzapalne miejscowo i nakaz leżenia przez kolejne 2 tygodnie.
Co w tej sytuacji robi moja szefowa? Nie przedłuża mi umowy.
Gdzie tu piekielność?
Jako zatrudnionej na 1/4 etatu przysługuje mi ok. 320 zł zasiłku chorobowego na miesiąc. Pracy szukać nie mogę, bo nawet nie mam jak pójść na rozmowę. Od rodziny i znajomych usłyszałam, że to podły, ale bardzo częsty proceder. Chory pracownik to gorszy pracownik. (Napiszecie, że nie powinnam była zgadzać się na takie warunki - być może, ale potrzebowałam pracy. Jakiejkolwiek.)
uslugi
Ocena:
133
(215)
Komentarze