Byłem ja sobie dzisiaj po kilka części w jednej z fili znanej sieci hurtowni motoryzacyjnych. Mieści się ona na obrzeżach małego miasta, obok którego mieszkam, oczywiście z jego drugiej strony, więc zmuszony byłem przezeń przejechać.
Godziny popołudniowego wzmożonego ruchu, więc w tempie ok. 30 km/h poruszam się w sznurku samochodów, widzę, że przy przejściu dla pieszych stoi ojciec (wiek ok. 40 lat) z córką (ok. 5-7 lat), walcząc ze stereotypami dotyczącymi mojej ulubionej bawarskiej marki grzecznie zatrzymuję się przed przejściem. Rodzinka wchodzi na przejście i nagle... dziewczynce rozwiązał się but, więc zatrzymała się na środku drogi i zaczęła go zawiązywać...
I teraz co robi ojciec?? Zabiera dziecko?? Nieee, zawraca i zawiązuje buta?? , też nie... Na ŚRODKU przejścia uczy dziecko, jak wiąże się buta, dobre 2 minuty...
Dopiero klakson i solidna dawka soczystej polszczyzny kierowcy na drugim pasie skłania tego idiotę do zejścia z jezdni...
Godziny popołudniowego wzmożonego ruchu, więc w tempie ok. 30 km/h poruszam się w sznurku samochodów, widzę, że przy przejściu dla pieszych stoi ojciec (wiek ok. 40 lat) z córką (ok. 5-7 lat), walcząc ze stereotypami dotyczącymi mojej ulubionej bawarskiej marki grzecznie zatrzymuję się przed przejściem. Rodzinka wchodzi na przejście i nagle... dziewczynce rozwiązał się but, więc zatrzymała się na środku drogi i zaczęła go zawiązywać...
I teraz co robi ojciec?? Zabiera dziecko?? Nieee, zawraca i zawiązuje buta?? , też nie... Na ŚRODKU przejścia uczy dziecko, jak wiąże się buta, dobre 2 minuty...
Dopiero klakson i solidna dawka soczystej polszczyzny kierowcy na drugim pasie skłania tego idiotę do zejścia z jezdni...
Ocena:
355
(371)
Komentarze