Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72787

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnio na każdym kroku możemy natknąć się na promowanie lekcji wf, zachęcanie do ćwiczenia i tym podobne. Na wf ćwiczyłam zawsze i lekcja ta niejednokrotnie robiła mi krzywdę. Niestety wychowanie fizyczne w wielu polskich szkołach to nie radosne gry czy rozwijanie pasji uczniów.

1) Bieganie.
Nieważne, czy jest 10 stopni, czy 35 i żar leje się z nieba. Wychodzicie na boisko i biegacie. Jest ci słabo w trzydziestostopniowym upale i pełnym słońcu (lekcja o godzinie 11:40)? To dlatego, że nie masz kondycji i lepiej biegaj, bo zaraz całej grupie wyzerujemy stoper i wszystko od nowa!

2) Higiena.
W gimnazjum żadnych pryszniców. W szkole średniej prysznice tylko dla chłopców. To chyba logiczne, że nikt nie ma ochoty chodzić spocony jak zwierzę mieszkające w chlewiku cały dzień, więc gdy zapowiada się cięższy wf, sypią się zwolnienia.

3) Monotonia.
Całe gimnazjum graliśmy w siatkówkę albo biegaliśmy. Tylko tyle. Sporadycznie zdarzały się inne gry. Możesz być mistrzem w jakimkolwiek innym sporcie, nikt tego nie doceni.

4) Zmęczenie.
Wuefiści bez wyobraźni potrafili doprowadzić nas do stanu, w którym osoby ze słabszą kondycją ledwie stały na nogach. To przecież bardzo przemyślane postępowanie, szczególnie rano, kiedy to uczeń ma przed sobą lekcje do 15 i kilka ważnych rzeczy do napisania i zaliczenia.

5) Poniżanie.
Wspominałam, że w gimnazjum w kółko siatkówka i bieganie? Jeśli byłeś w tym kiepski, to spadał na ciebie ciężar niemalże internetowego "hejtu". Wuefiści byli złośliwi, zgryźliwi, żartobliwi, a człowiekowi robiło się po prostu przykro, kiedy po raz kolejny słyszał złośliwość na temat swojej beznadziejności i nienadawania się do niczego. Rówieśnicy nie byli lepsi. Ogólnoklasowe kpiny, do których przyłączali się również pedagodzy sprawiły, iż na sam dźwięk słów "pogramy w siatkówkę" mam ochotę uciekać.

6) Ocenianie.
Na początku gimnazjum starałam się wykonywać wszystkie ćwiczenia, mimo iż kosztowało mnie to ogrom wysiłku i nerwów. W gimnazjum jednak zawsze kończyłam z trójką na koniec roku. Szybko doszłam do wniosku, że nie ma się po co starać, bo i tak będzie trzy. I nie byłam jedyną osobą, która wyrobiła sobie w tym czasie taką opinię.

7) Problemy natury kobiecej.
Znowu moje kochane gimnazjum. Bóle menstruacyjne? Nie ma czegoś takiego jak bóle menstruacyjne. Skoro już nie ćwiczysz na basenie, to robisz przysiady cały czas, kiedy twoje koleżanki pływają. Jesteś na lekach przeciwbólowych, jest ci słabo i masz wrażenie, że coś cię zaraz rozerwie? złota rada: bieganie pomoże.

Może najpierw pora zmienić realia panujące w szkołach,a później siać radosną propagandę przeciwko "lenistwu uczniów".

szkoła wf

Skomentuj (101) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 307 (419)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…