Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72800

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ludzie powiedźcie mi jedno. Co siedzi w ludzkich głowach, że większość tak masowo kupuje wędliny w hipermarketach? Żonie zabroniłem kupowania wędlin w marketach, bo nawet kot nie chce ich jeść.

Udałem się do takiego wielopowierzchniowego sklepu na zakupy i z ciekawości zatrzymałem się na mięsnym. Produkty mięsopodobne malowane farbami.A ceny? Kosmos. Na grilla polecają toruńską za 15 zł. Na sam jej blady widok aż mnie na wymioty brało. Kolor pomarańczowy, a w środku biały. Za pewnie na grillu zmniejszy swoją wagę o połowę.... Ludzie denerwują się, że szybko może jej braknąć. Kupują duże jej ilości. O zgrozo

Pewien klient pyta się ekspedientki o skład kiełbasy. Myślę sobie, że wreszcie jakiś świadomy. Dostaję odpowiedź, że mięsa wieprzowego jest 70%. A on co? Zadowolony bierze cały kilogram.Pseudo "swojska" z zawartością mięsa 70%!!! za 25 zł i to w promocji!!!

Przypominam, że kilogram kiełbasy produkuje się z ok 1,2 kg mięsa. Salceson kosztował tylko 20 zł, którego kiedyś miałem okazję spróbować - nigdy więcej. Kawałki mięsa zatopione w zupie żelatynowej...
Pseudo wędzonki w cenach od 20 do 40 zł. Mało jadalne...
O innych wynalazkach nie wspomnę, każdy chyba choć raz jadł i kupował ten wie o co chodzi.
Nie mówię już o tych pakowanych cudach. Parę plasterków i cena 5 zł (za 100 gram czyli 50 zł/kg). I ludzie kupują. W PL chyba nie ma biedy skoro ludzie szastają kasą na lewo i prawo.

Następnie udałem się do osiedlowego mięsnego. Sklep firmowy, więc wszystko od jednego wytwórcy. Kiełbasa grillowa za 13 zł/kg. Specjalnie doprawiona, troszkę tłuściejsza ale przepyszna. Salceson 15 zł, smak idealny. Pozostawia konkretny posmak. Kto lubi ten wie o czym piszę. Pasztetowa 13 zł w kątnicy grubo zmielona- pieprzna. Wędzonki od 18 zł do 25zł. Kiełbasy najdroższe kosztują 23 zł. Ale takie można jeść nawet bez chleba.
Do tego skrzydełka i karkówka marynowana w pikantnej marynacie + 1 zł do ceny. Marynowane mięso jest przez samego szefa w naturalny sposób. Mój hit na grilla. Wszyscy zawsze zachwyceni. Proszą o przepisy, a nie wiedzą że można kupić tuż za rogiem...

Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego że w sklepie hulał wiatr. Sprzedawczyni powiedziała mi, że tak słabej "majówki" nie mieli dawno. Przygotowali się solidnie i spora ilość pójdzie do utylizacji. Prawdopodobnie sklep pociągnie jeszcze miesiąc albo dwa i cały zakład idzie do zamknięcia, bo nie ma klientów.

Aż mnie przetrzepało. Jak można jeść takie świństwo, a przy tym płacić jak za złoto, mając obok pyszne niedrogie i zdrowsze jedzenie? Czy ludzie uzależnili się od "chemii", czy są już tak wytresowani, że zakupy mają robić tylko w dużych sieciach? Albo są tak leniwi, że wolą jeść gorzej jak psy, byleby tylko szybciej kupić i wszystko w jednym sklepie...

O patriotyzmie i wspieraniu małych firm nie wspomnę, bo większość ludzi i tak ma to w czterech literach.
Ale podobno kupujemy tam gdzie taniej i gdzie jest lepsza jakość... ale czy na pewno?

sklepy

Skomentuj (56) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (345)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…