Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73104

przez ~Pawulon ·
| Do ulubionych
Czytając historię http://piekielni.pl/73002 wróciłem myślami do mojego zakończonego już związku.

Byłem z moją eks 3 lata, układało nam się nieźle, planowaliśmy w przyszłości dzieci, ślub. Ja miałem wtedy 24 lata, ona 22. Jak to w związku robiliśmy różne rzeczy jak to można określić "na stołku i drzewa wierzchołku" i było nam nieźle.

Jej siostra to typowa stara panna mieszkająca z dwoma kotami całe życie chodząca do kościoła. Wiara, kościół, pobożność, cnota, chwalmy pana... i zdziwienie że jest ciągle sama, a bliżej jej wiekiem do 40 niż 30. Pewnego razu zaciągnęła moją Mariolkę do kościoła, raz drugi trzeci... No i się zaczęło.

Deklaracja z jej strony, że koniec z seksem do ślubu, bo ksiądz ją uświadomił w jakim żyje grzechu. Pomyślałem sobie w porządku, kocham ją, więc nie jest to najważniejsze. Poczekam do tego ślubu.

Niestety to był dopiero początek. Nie będziemy się całować, nie będziemy się dotykać w niedozwolone miejsca - ksiądz jej wypisał na kartce jakie to są miejsca. Jak radzić sobie z popędem seksualnym? Na kolana i modlitwa. Zaczęło mnie to naprawdę irytować. Były kłótnie, jak ona sobie to wyobraża dalej. Że kompletnie nie będzie się starać, będziemy mieli relacje na dwa metry od siebie do ślubu, bo ksiądz tak każe?

Zaczęło się nawracanie mnie na dobrą drogę, znajdowałem w kurtce obrazki ze świętymi, cytowanie fragmentów Biblii, obowiązkowa modlitwa przed jedzeniem bo inaczej nie pozwoli mi zjeść tych kanapek. Czytanie mi modlitw, które dają tyle siły! Przeczytaj tą modlitwę do archanioła jakiegoś tam! Najbardziej utkwił mi w pamięci fragment w stylu ześlij na moich wrogów i wrogów pana ognie piekielne i wieczne potępienie. Stwierdziłem, że w ten sposób tylko mnie od siebie odstrasza, że się czuję osaczony. A inteligentna dziewczyna daje sobą manipulować w taki sposób człowiekowi, który uczy jak żyć w związku, gdy sam w nim nie żyje. Hipokryzja i paranoja, kogo Ty dziewczyno słuchasz?!

Następnego dnia poszła do księdza "prowadzącego", który jest jej opiekunem w grupie dla "poszukujących na nowo Boga w swoim życiu". Opowiedziała mu o naszej kłótni, po czym zadzwoniła do mnie i po trzech latach tak po prostu mnie zostawiła, bo ksiądz powiedział że nie jestem dobrym materiałem na męża. Przez telefon...

Ot i jak można zniszczyć wspaniały związek, w którym dwie osoby są szczęśliwe i planują spędzić ze sobą całe życie? Moim planem było oświadczyć się jej jak tylko skończę studia. Ten dzień właśnie nadszedł, skończyłem studia. Ale pierścionka się moja była luba nie doczeka. A wzorując się na siostrze wątpię czy doczeka się go kiedykolwiek.

ksieza

Skomentuj (52) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 275 (379)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…