Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany
3. Ludzie i obcy, czyli o wynajmie pokoi

Niedawno przekonałam się, że wśród nas są obcy. Ba, ja do nich należę. Od normalnych ludzi różnimy się tym, że mamy inne potrzeby niż gatunek homo sapiens. Jak to odkryłam? Ano pojechałam nad morze.

Krótki instruktaż wynajmu pokoju człowiekom innej kategorii:
1. nocleg tranzytowy. Przy pogodzie 5 stopni + irlandzka wilgotność z domieszką czeszącego rzęsy wiatru, wynajmij nieogrzany* pokój na poddaszu rodzinie z dwójką maleńkich dzieci. Jako człowiek mieszkaj oczywiście w cieple na pozostałych kondygnacjach.

2. nocleg docelowy. Temperatura już 10 stopni, ta sama rodzina z dwójką chorych, a jakże, dzieci. Serwuj ciepłą wodę raz dziennie. Nie informuj o tym wcześniej, bo dla obcych to przecież normalne. Jak nieświadomy obcy zgłosi brak ciepłej wody obwieść mu rzecz oczywistą: "no przecież jeszcze nie napaliłam!" Nie zapomnij o oburzeniu i nutkach urazy/pretensji w głosie. W drodze wyjątku wspaniałomyślnie możesz zaoferować ciepłą wodę po 15 min od zgłoszenia. Wiadomo, że obcy nie umieją się obsrać po pachy (tego dnia dosłownie), a jak już się to zdarzy, to przecież te 15 minut to żaden kłopot.**
Jak ktoś zechce zrezygnować z dalszego noclegu zdziw się. Niewdzięcznik.

3. Bonus (mój osobisty hit). Zaproponuj spacer na kucyku dla malucha. Dociągnięcie popręgu tak by nie było widać prześwitu wystarczy. Przecież nieuniknione zsunięcie się siodła razem z dzieckiem nie może mieć żadnych przykrych skutków.***

Wiem, że dla niektórych dostęp do łazienki nie jest oczywisty w standardzie, a co dopiero ciepła woda, ale dla mnie, to jest traktowanie ludzi jak bydło, które ma zapłacić i się wynieść na czas. Przykre. I krótkowzroczne.

* nieogrzewane mieszkanie, z zatęchłym zapachem w łazience, okna otwarte i szczelnie zamknięte drzwi do komfortowo ciepłego korytarza.
** cena nie wskazywała na "ograniczony standard". Po wyprowadzce znaleźliśmy tańszy, naprawdę komfortowy nocleg nad samym morzem.
*** dociągnięty popręg to punkt krytyczny dobrego zamocowania siodła. Powinien być dociągnięty naprawdę mocno. Żaden koń tego nie lubi, ale gwarantuję, każdy musi to znosić (z wyj. koni samobójców i idiotów), bo inaczej siodło zleci. Jakbym się nie znała, to moje dziecko w stępie po 100 metrach leżałoby na ziemi. A tak złapałam w locie i już bez krępacji dociągnęłam te 5 dziurek i już spokojnie szłam koło dzieciaka.

ludzkie bydło według ludzi

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 40 (112)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…