Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73242

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rzecz dzieje się w Holandii.
Pracuję tu w sklepie odzieżowym. Po holendersku się dogaduję, więc słysząc Holendrów mówię po ichniemu.
Przychodzi gość, mówi "dzień dobry" po swojemu, ja odpowiadam tak samo. Dalej mówi po angielsku, bo słyszy, że ja nie stąd.

Gość: - Chciałbym zwrot pieniędzy.
Ja: - Oczywiście, nie ma problemu. Poproszę o rachunek i towar. A tak w ogóle, to możemy w Pańskim ojczystym - ze szczerym uśmiechem odpowiadam.
G: - Nie mam paragonu ani towaru w tej chwili. Ale kupiłem to i to. Proszę o 20€ zwrotu. Potem przyniosę rachunek - po angielsku mówiąc.
J: - Nie jest to możliwe, bo nie ma podstawy do zwrotu. Niech Pan wróci z rachunkiem, to się dogadamy.
G: - To niedopuszczalne! U nas w kraju tak się nie robi! Jeszcze tu tylu imigrantów, którzy nic nie wiedzą, nic nie robią, języka nie znają i we własnym domu trzeba mówić w innym języku!

Tyle. Wyszedł. Koniec dyskusji. Taki oto rodowity Holender. Nie jestem syryjskim uchodźcą, a zawsze uprzejmą młodą osobą. Zastanawiam się tylko, dlaczego ludzie czują tak ogromną presję wyładowywania nerwów na innych.

zagranica

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 206 (240)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…