Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73270

przez ~ktosznajomy ·
| Do ulubionych
Jeżeli były już na Piekielnych takie historie jak moja, to... Cóż, trudno, ale polecam przeczytać jeszcze raz. Może łatwiej będzie wam uwierzyć w bezmiar głupoty ludzkiej, jeśli kilka osób powie to samo ;)

Pracuję w sklepie odzieżowo - obuwniczym X (nazwa nieistotna), ulokowanym w niewielkiej miejscowości.
W naszym sklepie jest możliwość zamówienia wybranego produktu przez stronę internetową, dowozimy do domu lub klient odbiera zamówienie osobiście, może on również złożyć reklamację.

Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do kwiatków.

1) PRZECHOWALNIA.

Niektórzy klienci zdają się żyć wciąż w odległej przeszłości, i to koniecznie gdzieś na piękney, polskiey wsi, gdzie każdy Józek rolnik i Halinka sprzedawczyni się znali osobiście, bo co kilka tygodni zdarza mi się taka sytuacja:

Podchodzi do kasy np. pani Jadzia (zwykle w wieku 50+, ale może to być jedynie przypadek ;)), niesie naręcze ubrań i jeszcze dwie pary butów. Kładzie to wszystko na ladzie, a ja liczę. potem wywiązuje się piękna rozmowa:
- Dwieście dwadzieścia złotych, poproszę.
- Nie mam.
- ??
- No bo mi mówiły, że tu tak tanio, to przyszłam i wzięłam. Nie ma taniej?
- Niestety, ale nie.
- Aaaa, to mi pan odłoży pod ladę.
- ???
- To ja później przyjdę i wezmę, jak już będę miała pieniądze. Pan mi przechowa, a ja za dziesięć minutek wrócę.
- !?

Przykro mi, my nie szatnia w teatrze.

2) SAMOSIĘ ZROBIŁO.

1. (Klientka o wyglądzie wskazującym na wysoki status społeczny, jakieś biznesłuman czy cuś).
- Metkę odcinałam, a tu nagle - BUM! I dziura w bluzce na wylot, a takie mocne miało być!
- A jak pani odcinała tę metkę? Bo może to tu coś...
- No jak to jak, nożem kuchennym chyba, nie!
(nożyczki chyba z mody wyszły).

2. (Pan kupił zamszowe półbuty, bardzo delikatne. Miał na ulotce wyszczególniony sposób konserwacji takiego rodzaju tworzywa)
- Czyściłem je normalnie, a tu się wkładka oderwała!
- Może za mocno pan tarł ściereczką?
- Jaką ściereczką? Do pralki wrzuciłem, razem ze wszystkimi.

*HIT TYGODNIA*

Starszy pan wchodzi do sklepu, podchodzi do Punktu Obsługi Klienta (czyli jednej, wydzielonej kasy), kładzie na ladzie torebkę firmową naszego sklepu (jak się okazało, z zawartością) po czym spokojnym, lecz donośnym głosem oznajmia na cały sklep:
- Przyszedłem zareklamować majtki.
???
- Jak to? - pytam cicho.
- Słabo zrobione, jakiś materiał kiepski. Bo jeden dzień dopiero noszę i już mi wieje po klejnotach.
Aha.

(Swoją drogą, nie są to bynajmniej przypadki niezwykłe, tacy klienci zdarzają się codziennie).

sklepy dziwne_pytania

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 202 (238)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…