Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73330

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O państwowej służbie zdrowia będzie.

Coby nie przeciągać zaznaczę tylko na wstępie, że syn potrzebuje specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego. Można go sobie kupić od tak za gruuube pieniądze, albo dostać zaświadczenie od lekarza NFZ i zapłacić tylko część tej kwoty (w dalszym ciągu dużo pieniędzy).

Ze względu na dość odległe terminy u specjalistów na NFZ i konieczność uzyskania masy skierowań, żeby się dostać do lekarza właściwego, syn jest pod opieką lekarzy prywatnych. Żeby było jasne: składki na ubezpieczenie zdrowotne odprowadzamy, jednak z tych pieniędzy nie korzystamy.

Chcąc uzyskać dopłatę do wyżej wspomnianego sprzętu postanowiliśmy zapisać syna do lekarza państwowego (wszystkie niezbędne skierowania już uzyskaliśmy i jesteśmy na końcówce tej drogi). Sytuacja właściwa:
Dzwonię do rejestracji przychodni (dzwoniłam po kilkadziesiąt razy dziennie, dopiero na trzeci dzień udało mi się połączyć).

Rozmowa z [R]ejestratorką:

[J]a: Dzień dobry, chciałabym zapisać syna do /lekarza specjalisty/.
[R]: A skierowanie ma?
[J]: Tak.
[R]: A po co chce się zapisać?
[J]: Potrzebuję zaświadczenie do dopłaty na sprzęt rehabilitacyjny.
[R]: To niech wystawi lekarz, u którego się leczy.
[J]: Ale leczymy się prywatnie.
[R]: No wszyscy teraz leczą się prywatnie! A jak coś trzeba to chcą państwowo! I myślą, że to tak można! Niech idzie prywatnie! A nie teraz po łaskę przychodzą!
[J]: To nie może pani syna zapisać?
[R]: Mogę, ale lekarz na pewno zaświadczenia nie wystawi!

W końcu udało mi się uzyskać termin, na za trzy miesiące...

Wiem, że nie musiałam mówić rejestratorce po co mi ta wizyta, w końcu to nie jej interes. Ale zupełnie nie byłam przygotowana na jej atak.
Jestem ciekawa ile byśmy musieli czekać na wolny termin, jeżeli wszyscy ludzie leczący się prywatnie wróciliby do lekarzy państwowych...

Ostatecznie udało nam się dostać do lekarza wcześniej, bo jakiś termin się zwolnił. Lekarz powiedział, że nie ma potrzeby zakupu tego sprzętu, bo jeszcze za wcześnie. Ale za to może wypisać skierowanie do kolejnego lekarza, a z kolei tamten - na rehabilitację.

Syn, z innego powodu, był też zapisany do prywatnego lekarza, który przyjmuje również na NFZ. Zapytany o zasadność zakupu sprzętu (bo już nawet chcieliśmy go kupić bez pomocy Funduszu), odpowiedział, że jest on absolutnie konieczny i bardzo późno się za to zabraliśmy. Mamy przyjść do niego za parę dni państwowo, to wypisze zaświadczenie.

Synek ma niecałe dwa lata i każdy dzień bez tego sprzętu to krok do tyłu.

NFZ słuzba_zdrowia

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 226 (262)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…