Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#73436

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Typowe, ludzkie podejście- nie jesteś jedną z nas, jesteś ,,inna=gorsza". Choć słowo bezrobocie brzęczy od lat w świadomości społeczeństwa, to jednak temu zjawisku towarzyszy ostracyzm. Poznałam smak gorzki bezrobocia, które niestety trwało niecały rok. Z rodzinką najlepiej wychodzi się... itd. Resztę sentencji znacie.
1.KuzynkaŻmija: Jak tam poszukiwanie pracy?
Ja: Dalej szukam...
JejMatka: Rodzice ją utrzymają, po co jej praca... (roześmiała się, jakby opowiedziała wyśmienity dowcip, po prostu boki zrywać)
2.Na spotkaniu rodzinnym:
Ja: Co słychać u PięknejIMądrej?
MatkaPięknejIMądrej: Po staremu, pracuje ciężko, jak zawsze (słowo pracuje mocno zaakcentowane)
3.Sama PięknaIMądra kiedyś wypaliła do mnie z tekstem ,, A co Ty masz do roboty, przecież nie pracujesz!
4.ManagerSpesjalyst: ,,Nawet nie wiesz jak szukać pracy!"
5.ŻyczliwaCiociaSeniorka cały czas dopytywała specjalnie, czy pracuję i zawsze wygłaszała uwagi na temat leni, przy okazji chwaląc swoje wnuczki, jakie to one robią kariery.

KuzynkaŻmija ma pracę załatwioną przez swoją matkę. PięknaIMądra dostała ciepłą posadkę w urzędzie dzięki swojej ciotce, do czego oczywiście się głośno nie przyzna. ŻyczliwaCiociaSeniorka nigdy nie przepracowała ani godziny w swoim życiu. ManagerSpesjalyst został zatrudniony przez swojego chrzestnego. Tacy własnie ludzie najsurowiej oceniają zbrodnię jaką jest bezrobocie. Nie musieli szukać pracy, mieli szczęście, a raczej pomoc. Mimo tego odczuwali silną potrzebę dowartościowania się kosztem ,,lenia".
Nikt z nich nie wyraził chęci pomocy (o którą i tak nie prosiłam), więc po co się wtrącali. Wszelkie, nawet niewinne pytania o pracę zaczęłam odbierać jako przytyki i atak (wiem, przeczulenie).
Sam fakt bycia bez pracy, na czyimś garnuszku jest przykry. Rodzice dotkliwie dali mi odczuć, że na mnie muszą łozyć. Dzięki ,,serdeczności" rodzinki wpadłam w dużego doła(tak, jestem strasznie nadwrażliwa) i czułam się jak totalny nieudacznik życiowy, co było podczas rozmów kwalifikacyjnych niewątpliwie wyczuwalne. Przy życiu trzymała mnie jedna istota- moja kotka.

rodzinka

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 90 (166)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…