Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73991

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako kierowca ostatnio zdarza mi się często podróżować po autostradach w Niemczech. Poruszę tu problem, jaki występuje najczęściej, a zwyczaj wszedł przynajmniej połowie (a i wcale się nie zdziwię, jak w znacznej większości) kierowców w krew. I pominę skrajnych idiotów, którzy zachowują się jak piraci bez mózgu, bo to już inna historia.

Jeśli już podróżuję autostradą i jestem w trakcie wyprzedzania kolumny TIR-ów (żeby logistycy się nie czepiali - ciągników siodłowych z naczepą), to dla ekonomii mego portfela nie mam w zwyczaju zjeżdżać na pas pomiędzy TIR-y jak ktoś za mną nadjeżdża, żeby go puścić, bo muszę zwolnić, a potem znowu przyspieszać, żeby zabrać się za dalsze wyprzedzanie... A jak wiadomo - jednostajna jazda jest najbardziej ekonomiczna.

Nie rozumiem wielkości i pojemności orzeszków w tych głowach cymbałów, którzy siadają mi za przeproszeniem na dupie, zachowując niebezpiecznie mały odstęp i wręcz próbując wymusić na mnie bym przyspieszyła, albo najlepiej bym przerwała manewr wyprzedzania kolumny TIR-ów "teraz-już-natychmiast" i zjechała pomiędzy powolne słonie, bo niedorozwój się spieszy.

I nawet już miganie światłami przeciwmgielnymi nie przemawia im do rozumu (przynajmniej za dnia), żeby jednak trochę dalej trzymali się ode mnie w mojej rozpędzonej konserwie. Nie mam ochoty swojego tyłka grillować na silniku kierowcy za mną, który wjedzie w mój samochód w przypadku, kiedy zacznę awaryjnie hamować.

Skończę wyprzedzać kolumnę pojazdów jadących wolniej ode mnie, to zjadę na prawy pas i puszczę...

A jeszcze bardziej doprowadzają mnie tacy kierowcy do stanu wk***ienia, jeśli poruszam się na odcinku z ograniczeniem prędkości i wyprzedzam inne pojazdy jadąc maksymalną dozwoloną prędkością...

Miganie światłami długimi też mnie denerwuje. Rozumiem to tylko w przypadku zachowania bezpiecznej odległości ode mnie, jeśli naprawdę zbędnie bym zajmowała lewy pas ruchu.

Przeraża mnie ten egoizm na drogach i brak wyobraźni...

Nie rozumiem też kierowców pojazdów ciężarowych, którzy widząc, że nadjeżdżam sąsiednim pasem zamierzając ich wyprzedzić wymuszają na mnie hamowanie i rozpoczynają manewr wyprzedzania innego słonia z prędkością zawrotnie wyższą o 2 km/h...

Nie jeżdżę jakimś złomem, który porusza się maksymalnie 110 km/h, ani też Maserati, żeby pruć autostradą 240 km/h. Staram się jeździć bezpiecznie i zgodnie z przepisami.

Może ktoś ma dobre pomysły na takich baranów, żeby trochę ich utemperować? (Delikatne naciskanie pedału hamulca, żeby tylko światła stopu się zaświeciły też nic nie daje).

Wyprzedzanie na autostradach.

Skomentuj (69) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…