Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74247

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mało piekielne, ale z perspektywy 11-letniego mnie, nieco przykra.

W 4 klasie podstawówki brałem udział w międzyszkolnym konkursie matematycznym. Rywalizacja obejmowała kilkudziesięciu uczniów, z bodajże 6 szkół. Gdy się zgłosiłem, nauczyciele byli bardzo zdziwieni, gdyż moje oceny z tego przedmiotu nie wykraczały powyżej trójek.

Rodzice opłacili udział w konkursie, co kosztowało, jak pamiętam, 20 złotych.

W dniu konkursu nawet się nie stresowałem. Nie uczyłem się do niego. Napisałem go najszybciej w szkole. Był trudny - wykraczał znacznie ponad program nawet klas szóstych. Kiedy po tygodniu ogłoszono wyniki, wszyscy byli zaskoczeni - zdobyłem pierwsze miejsce, przewyższając drugiego najlepszego "rywala" o jeden punkt. Jemu do 100% brakowało dwóch, mnie jednego.

Wielu powie, że najlepszą nagrodą za zwycięstwo jest zadowolenie z siebie, satysfakcja z podjęcia rywalizacji et cetera. Fakt, ale ucznia wypadałoby nagrodzić, prawda?

Prawda. Nagrodzili. Dostałem kurs tańca ślubnego na DVD, jeszcze z naklejoną ceną 4,99,-. Dodatkowej oceny czy gratulacji nie otrzymałem. A płytę przekazała mi szatniarka, bo pani dyrektor nie miała czasu.

szkoła_podstawowa

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 335 (361)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…