Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#74292

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Taka wymowna sytuacja z pewnej imprezy.

Poszliśmy z Mężem na festyn. Spotkałam tam grupkę, naprawdę dawnych znajomych. Gdy dowiedzieli się o naszym ślubie, stwierdzili, że "trzeba to opić" i umówiliśmy się na after party na działce kolegi.

Kilka słów o koledze: kiedyś spoko ziomuś, może nie najinteligentniejszy, ale z poczuciem humoru, wszyscy go lubili. Jego jedyną dziewczyną od lat była piłka nożna.

No ale facet zmienił się nie do poznania, ogolił się na łyso, ochrzcił mianem narodowca i wiernie tępi wszystko, co niepolskie.

Wyobraźcie sobie ten armagedon, kiedy poznał mojego Męża, który od lat nosi długie kudły i ma korzenie ukraińskie. Aczkolwiek Jego rodzice są Polakami - tak dla jasności.

W ramach integracji, zaczęły się przepytywania. Jeśli Mąż nie wiedział czegoś o piłce nożnej, był nazywany pedałem. Co chwilę leciały epitety, że jest je**nym obcokrajowcem i ich wszystkich to trzeba do gazu.

Kochany znosił to, bo widział, że z resztą znajomych bawię się dobrze i z zainteresowaniem słuchał o moich starych dziejach, kiedy jeszcze nie byliśmy parą.

Miarka się przebrała, gdy narodowiec zaczął się pchać do mnie z łapami. Tu już moja strefa bezpieczeństwa została naruszona, więc Kochany zareagował i próbował usadzić buraka. Najpierw kulturalnie. Potem mniej. "Patriota" był tak pijany i rozjuszony, że nie reagował na głos kumpli, że ma się uspokoić, tylko za wszelką cenę pragnął doprowadzić do bójki. Stanęłam między nimi (tarcza z kobiety zazwyczaj łagodzi konflikty, przynajmniej nie zdarzyło mi się, by było inaczej), ale tamten zamiast się uspokoić, zaczął wygrażać, że mi przy***rdoli, że się puściłam z Ukraińcem i jestem kvrwą.

Na takie dictum, po prostu ewakuowaliśmy się z imprezy.

Wiecie co... jakoś napalonemu patriocie nie przeszkadzało, że w tym samym stopniu, co Mąż jest Ukraińcem, ja jestem Niemką.

Typ mieszka niedaleko mojego miejsca pracy, odgrażał się, że "mnie odwiedzi", ze strachu poprosiłam koleżankę z drugiej zmiany, żeby nazajutrz poszła za mnie.

Czasem mnie nachodzi taka myśl... chyba potrzeba nam tu trochę "zgniłego zachodu", żeby nasi dzielni patrioci przestali się z nudów czepiać normalnych, polskich, heteroseksualnych małżeństw. Jak łatwo można dziś zarobić w zęby za długie włosy, za brak telewizora, za dziadka albo babcię.

Wstyd mi. Wstyd przed światem za takich "obrońców Ojczyzny".

patriota

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 57 (271)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…