Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74312

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja kuzynka dwa miesiące temu przeprowadziła się do nowego mieszkania.

Lokal kupiony na rynku wtórnym, blok zasiedlony w dużej mierze przez osoby starsze.
Jakoś miesiąc po przeprowadzce na drzwiach wejściowych zawisła klepsydra. Na lepszy świat przeniósł się niejaki Mieczysław Iksiński. Kuzynka nawet nie kojarzyła, kto to był, za krótko mieszkała.

Dzień przed datą pogrzebu kuzynka szła z zakupami, kiedy nagle zaczepiła ją znana tylko z widzenia staruszka mieszkająca piętro niżej. Tradycyjne dzień dobry i nagle babcia bez wstępów rzekła:
- A pani, to widzę, ma samochód, to ja się z panią jutro zabiorę.
- Ale gdzie? O co chodzi? - spytała zdziwiona kuzynka.
- No jak to gdzie?! Na pogrzeb Miecia! - odpowiedziała oburzona staruszka.

Kuzynka uświadomiła pani owej krótko i węzłowato, że nie wie nawet, który sąsiad to był ów Miecio, nie znała go i na pewno iść na pogrzeb nie zamierza. Ze strony staruszki - święte oburzenie, dała do zrozumienia, że kuzynka powinna urlop wziąć (pogrzeb był bodajże w środę) i pójść sąsiada pożegnać!
Kuzynka popukała się w czoło i poszła.

Sąsiadka przestała odpowiadać na jej powitania, obrobiła jej tyłek w lokalnym kółku radiomaryjnym. Na szczęście większość sąsiadów to normalni ludzie.

Wisienka na torcie: jak się kuzynka później dowiedziała, ów Miecio to był mieszkający tam krótko pijaczek, który odziedziczył mieszkanie po zmarłej matce. Z sąsiadów na pogrzeb chciała iść bodajże tylko owa staruszka.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 282 (326)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…