Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74397

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sporo tu ostatnio historii przedślubnych, więc i ja dodam swoją.

Kilka, może kilkanaście tygodni przez Tym Wielkim Dniem listę gości mieliśmy już właściwie zamkniętą, najważniejsze rzeczy załatwione - wiadomo. Piekielną okazała się tu moja [M]ama.

M: Dlaczego nie zaprosiłaś Zosi i Michasi?
Ja: Yyy.. a kim one są? [słowo honoru, że wtedy po raz pierwszy w życiu o nich usłyszałam].
M: No jak to? Przecież... [i tu nastąpił wywód o rodzinnych koligacjach, tak długi, że zgubiłam się w połowie].
Ja: Nic mi to nie mówi. Dlaczego miałabym je zaprosić?
M: Bo ja się w dzieciństwie tak bardzo lubiłam z Zosią, a Michasia to jej mama [czy tam na odwrót]!
Ja: A kiedy ty się z nimi ostatnio kontaktowałaś?
M: No... chyba na pogrzebie wujka Ziutka [17 lat wcześniej!]. Ale koniecznie musisz je zaprosić, to taka bliska rodzina!

Uległam, tym bardziej że rodzice sporo dokładali do wesela. I co się okazało? Zosia i Michasia odpisały grzecznie mojej mamie [nawet nie mnie, chociaż na zaproszeniu widniał mój adres], że... nie przyjadą, bo nie znają żadnej Lady Makbet i nie miały nawet pojęcia o jej istnieniu.

wesele

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (178)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…