Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#74453

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Był taki czas, że byłem bezrobotny. Oczywiście co jakiś czas zdarzała się praca dorywcza, a UP w zasadzie tylko służył do ubezpieczenia zdrowotnego.
Potrzebowałem zaświadczenia o tym, że posiadam status bezrobotnego, bez prawa do zasiłku by dostać stypendium socjalne na uczelni. Udałem się zatem do urzędu i proszę o ww zaświadczenie.
-Dobrze, proszę przyjść po odbiór jutro.
-Jutro?- a po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi, dodałem:
-Ale ja w zasadzie potrzebuję tego zaświadczenia na wczoraj.
Po kilku minutach, bo zaświadczenie od ręki było, ale pieczątka i podpis dyrektorki urzędu to podstawa na takim zaświadczeniu to podstawa, była tak ciężką rzeczą do uzyskania, ze musiałem czekać do dnia następnego? Możliwe, ale ja po kilku minutach miałem świstek.

Inna sytuacja.
-Oferta pracy dla pana jest.
-Wspaniale, a jakieś szczegóły?
-1200 zł do ręki, praca 8-12 godzin dziennie, na stacji benzynowej w Piekiełkowie.
Śmiesznie, ale odmówiłem, ponieważ było to ponad 30 km od miejsca zamieszkania, do pracy nie miałem jak się dostać, bo żaden autobus z mojej mieściny nie docierał tam, ba bez 2 przesiadek by się nie obeszło, a samochodu czy prawka wtedy jeszcze nie miałem, a godziny pracy zmienne..

Inna oferta pracy z UP.
Dostaję kwit do pracodawcy. Na miejscu okazuje się, że ofertę pracodawca składał w Powiatowym UP, ale pół roku temu i niemalże od razu zatrudnił tyle osób ile potrzebował. Podpisał kartkę, że nie potrzebuje więcej pracowników, a na pocieszenie wziął moje CV.
Pani w UP zdziwiona, bo ona nic nie wie, że oferta nie ważna i przeszkadzało jej, że pieczątka niewyraźna od tego pracodawcy. Tak kartoflem ją zrobiłem, bo nie chce mi się pracować.
Na szczęście pracę znalazłem i jakoś w niej trwam.

urząd pracy

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 20 (100)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…