Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74869

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie wiem czy to będzie piekielna historia. Nie jestem nawet pewna czy to w ogóle historia. Raczej przestroga...

Dwa lata temu urodziłam dwóch cudownych chłopców. Obaj na 10 punktów, badania nie wykazały niczego, do czego można by było się przyczepić. Okazy zdrowia. Szczęściu (i zmęczeniu) nie było końca.

Jak chłopcy mieli około 5 miesięcy, to w zachowaniu jednego coś mnie zaczęło niepokoić. Nie, żeby jakoś znacząco, bardziej to było przeczucie matki. Ale lekarze (podkreślam liczbę mnogą) uspokajają, że wszystko jest ok, ale na wszelki wypadek kierują do neurologa. Neurolog na dodatkowe badania, po badaniach do neurochirurga. Neurochirurg znajduje jakieś drobne nieprawidłowości, ale przekonuje, że to nie powinno mieć wpływu na rozwój synka. No to nam ulżyło. Kontrola za rok.

W międzyczasie oczywiście mały jest rehabilitowany, co miesiąc ma kontrolne USG, jesteśmy pod stałą opieką neurologa. Po roku kontrola pokazuje, że jednak nie jest ok i konieczna jest operacja. I nie wiadomo na ile pomoże... Żadna osoba, która nie dostała takiej wiadomości, nie jest w stanie sobie wyobrazić co w takim momencie czuje rodzic...

Operacja zrobiona, w jednym z najlepszych ośrodków w Polsce. I mamy obserwować, czekać...

Przypadkowo trafiliśmy do pani, która zajmuje się rehabilitacją małych dzieci, nawet nie na same zajęcia, tylko na ocenę stanu synka. Była bardzo zaskoczona, że pewne podstawowe badania nie zostały wykonane zaraz po operacji. Że w ogóle lekarze wcześniej nie zalecili szeregu kontroli, które dawno powinny być wykonane. Dopiero ona nas pokierowała do kilkunastu różnych specjalistów, na dodatkowe zajęcia, powiedziała o co powinniśmy się ubiegać, bo nam się należy.

Teraz synek codziennie ma jakieś zajęcia, rehabilitację, psychologa, neurologopedę, basen, badania, lekarzy. A i tak jeszcze nie wiadomo co mu jest i jak będzie wyglądał jego dalszy rozwój.

Drodzy Rodzice, jeżeli jest coś, co Was niepokoi, nawet jeżeli to jest błahostka, to nie dajcie się uśpić standardowym "każde dziecko rozwija się we własnym tempie", tylko reagujcie! Lepiej jest chodzić po lekarzach i się dowiadywać, że to faktycznie norma, niż do końca życia się zastanawiać czy gdybyście rok wcześniej się uparli, to czy Wasze dziecko miałoby szansę na normalny rozwój...

dziecko lekarze słuzba_zdrowia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 172 (230)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…