zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia http://piekielni.pl/74950 Skarpetki przywołuje różne wspomnienia.
Dojeżdżałem do pracy pociągami Kolei Mazowieckich.
Wesołe towarzystwo one dwie i on, przychodzi konduktor, bilety prosi do kontroli, on kuca i udaje, że szuka w plecaku, one pokazują bilety i dość leniwie pokazują legitymacje, w międzyczasie pociąg staje na stacji, on ucieka, a za nim wysiadają panie.
Innym razem, ostatnim pociągiem wracałem do domu.
Kontrola biletów, pan nie ma na bilet, nie ma dowodu. Kierownik pociągu prosi by wysiadł z pociągu, pan w opór, że nie.
-No to dzwonimy na policję.
Kilku zmęczonych po pracy facetów mówi do kierownika pociągu, by nie dzwonił na policję, a do kolesia.
-Wysiadasz czy mamy ci pomóc? - oczywiście w dosadniejszych słowach. Pan nagle znalazł pieniądze na podróż.
Inna sytuacja. Pociąg ma ruszać, ale mechanik mówi, że biegnie jeszcze jeden. Młodzieniec już miał wejść w pierwsze drzwi, ale zobaczył konduktora i wybrał się do drugich drzwi. Konduktor woła go, pyta o bilet, tego oczywiście brak, zamiaru zakupu brak.
Konduktor wysadził go z pociągu i odjazd.
Żeby nie było tylko o pasażerach na gapę to o kontrolerach też jest.
Szwagier jest "kanarem". Pociąg rusza z Warszawy Zachodniej. Pani dość głośno rozmawia przez telefon i mówi do kogoś, że za chwilę będzie na Śródmieściu.
No to kontrola.
[Szwagier]: Bilecik do kontroli
[Pani]: A proszę bardzo, jest. - zadowolona, że ma bilet.
[Sz]: Ale nie w tą stronę, bo pociąg w stronę Grodziska jedzie.
Pani mandat przyjęła.
Dojeżdżałem do pracy pociągami Kolei Mazowieckich.
Wesołe towarzystwo one dwie i on, przychodzi konduktor, bilety prosi do kontroli, on kuca i udaje, że szuka w plecaku, one pokazują bilety i dość leniwie pokazują legitymacje, w międzyczasie pociąg staje na stacji, on ucieka, a za nim wysiadają panie.
Innym razem, ostatnim pociągiem wracałem do domu.
Kontrola biletów, pan nie ma na bilet, nie ma dowodu. Kierownik pociągu prosi by wysiadł z pociągu, pan w opór, że nie.
-No to dzwonimy na policję.
Kilku zmęczonych po pracy facetów mówi do kierownika pociągu, by nie dzwonił na policję, a do kolesia.
-Wysiadasz czy mamy ci pomóc? - oczywiście w dosadniejszych słowach. Pan nagle znalazł pieniądze na podróż.
Inna sytuacja. Pociąg ma ruszać, ale mechanik mówi, że biegnie jeszcze jeden. Młodzieniec już miał wejść w pierwsze drzwi, ale zobaczył konduktora i wybrał się do drugich drzwi. Konduktor woła go, pyta o bilet, tego oczywiście brak, zamiaru zakupu brak.
Konduktor wysadził go z pociągu i odjazd.
Żeby nie było tylko o pasażerach na gapę to o kontrolerach też jest.
Szwagier jest "kanarem". Pociąg rusza z Warszawy Zachodniej. Pani dość głośno rozmawia przez telefon i mówi do kogoś, że za chwilę będzie na Śródmieściu.
No to kontrola.
[Szwagier]: Bilecik do kontroli
[Pani]: A proszę bardzo, jest. - zadowolona, że ma bilet.
[Sz]: Ale nie w tą stronę, bo pociąg w stronę Grodziska jedzie.
Pani mandat przyjęła.
koleje
Ocena:
-4
(26)
Komentarze