Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74961

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Budżetówka.

Narobiłam się dla instytucji finansowanej z podatków. Stawkę dostałam godziwą, ale termin realizacji już napięty, w zasadzie na styk, a i tak wyszły z tego cyrki.

Miałam skończyć, powiedzmy, w środę. Tydzień wcześniej dostaję telefon - ma być w piątek. Nie będzie, bo nie, musiałabym się rozdwoić i przenieść w czasie, bo to, co zrobię za godzinę zależy bezpośrednio od tego, co mi wyjdzie za kwadrans.

Ma być i koniec, to jest potrzebne na już, wczoraj, tydzień temu, świat się skończy, jak tego nie będzie. To może dodatkowe wynagrodzenie? I pieniądze szybciej, a nie po kwartale, jak zazwyczaj? Na poniedziałek rano bym się może wyrobiła (kosztem innych, żelaznych planów, ale złotówki powodują korozję takiego żelaza). "No jak się pani upiera". Pani się uparła, zaparła, zrobiła, o 7 rano wysłała.

Przed chwilą dzwoniłam - pani, z którą rozmawiałam dziś jest na zwolnieniu lekarskim, do piątku jej nie będzie. Zapytałam o wynagrodzenie - nooooooo najpierw to musi to zatwierdzić ta pani, której nie ma, potem to pójdzie do [długa lista osób władających magicznymi pieczątkami], a poza tym, to oni umowy o dzieło zazwyczaj rozliczają kwartalnie.

Czy urząd zdaje sobie sprawę z tego, że ustalenia były cokolwiek inne? "Ale tu nie ma żadnej notatki, że termin płatności się zmienił, żadnego aneksu pani nie podpisała."

Przyznam, że mam ochotę znaleźć tę panią i sprawić, że jej choroba naprawdę uczyni ją niezdolną do pracy.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 278 (306)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…