O "dobrej zmianie" słów kilka.
Byłem dzisiaj na wywiadówce w szkole Młodej. Szósta klasa podstawówki.
W tracie spotkania z wychowawczynią klasy, rodzice dzieci zostali poinformowani, iż w tym miesiącu jest przewidziane wyjście do kina, w związku z czym potrzebna jest wpłata na wejściówki, zaopatrzenie dzieci w bilety na komunikację miejską itepe, czyli norma.
- "A na jaki film?"
- "Smoleńsk"
Pierwsza opadła mi szczęka, drugie łapy, skarpety dołączyły na końcu.
Na krótkie info ode mnie i kilkorga innych rodziców, że nie życzymy sobie, by dzieci wybrały się na taki film, otrzymaliśmy odpowiedź, iż będzie on przerabiany tak na j. polskim, jak i (sic!) historii.
Po rejwachu i solidnej awanturze, gdy wszyscy wyszli, zamieniłem kilka słów z wychowawczynią. I dowiedziałem się, że ma kilka lat do emerytury, że dyrektor dostał jasne wytyczne, że ona się nie sprzeciwi...
Przypomniały mi się czasy własnej edukacji w podstawówce. W głębokim PRL-u.
Cóż, w dni kluczowe Młoda będzie chora i basta.
Byłem dzisiaj na wywiadówce w szkole Młodej. Szósta klasa podstawówki.
W tracie spotkania z wychowawczynią klasy, rodzice dzieci zostali poinformowani, iż w tym miesiącu jest przewidziane wyjście do kina, w związku z czym potrzebna jest wpłata na wejściówki, zaopatrzenie dzieci w bilety na komunikację miejską itepe, czyli norma.
- "A na jaki film?"
- "Smoleńsk"
Pierwsza opadła mi szczęka, drugie łapy, skarpety dołączyły na końcu.
Na krótkie info ode mnie i kilkorga innych rodziców, że nie życzymy sobie, by dzieci wybrały się na taki film, otrzymaliśmy odpowiedź, iż będzie on przerabiany tak na j. polskim, jak i (sic!) historii.
Po rejwachu i solidnej awanturze, gdy wszyscy wyszli, zamieniłem kilka słów z wychowawczynią. I dowiedziałem się, że ma kilka lat do emerytury, że dyrektor dostał jasne wytyczne, że ona się nie sprzeciwi...
Przypomniały mi się czasy własnej edukacji w podstawówce. W głębokim PRL-u.
Cóż, w dni kluczowe Młoda będzie chora i basta.
szkoła PiStawowa
Ocena:
427
(541)
Komentarze