Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75584

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Szłam dzisiaj nieco później do pracy. Wczesne przedpołudnie, złota polska jesień dookoła, więc bez pośpiechu zmierzałam do celu spacerowym krokiem. Zostało mi ostatnie przejście dla pieszych, takie z sygnalizacją na życzenie.

Widziałam, że stoi przy nim młoda dziewczyna (jako, że w pobliżu szkoła wyższa, szkoła średnia i 2 gimnazja nic dziwnego) zatopiona w telefonie. Po chwili dobili do niej pan rowerze i 2 dwie panie z wózeczkami na zakupy - cała trójka w wieku mocno dojrzałym. Na końcu szeregu ustawiłam się skromnie ja.

Ustawiłam się i stoję. Coś długo stoję, auta jadą i jadą. Potem się zatrzymują, ale u nas nadal czerwone, mimo, że na równoległych pasach ludzie przechodzą.

Natchniona odkrywczą myślą przemaszerowałam swym bliźnim przed nosem i nacisnęłam magiczny przycisk.

Kiedy rowerzysta to zauważył, naskoczył na dziewczynę:
- To Pani nie nacisnęła?!? To przez Panią tyle czekamy i czas marnujemy! Pani jest jakaś nieodpowiedzialna!

Słysząc to jedna z pań "zakupowych" skarciła go pozornie dobrotliwym tonem:
- Pan nie krzyczy już na to biedactwo. Toż widać, że dziewczynina ze wsi przyjechała. Tam pewnie tego nie mają.

W tym momencie zabłysło zbawcze zielone światło i dziewczyna z twarzą tak czerwoną jak jej usta wymalowane na krwistą purpurę, wyrwała do przodu.

Ja zaś poszłam na końcu, zastanawiając się skąd w ludziach ewidentnie niepracujących już zawodowo i niemających konieczności się by spieszyć, tyle zniecierpliwienia i jadu.

przejście dla pieszych

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 181 (251)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…