Pracowałem kiedyś jako dyspozytor w pogotowiu. Zadzwonił kiedyś starszy pan i prosi o możliwość rozmowy z lekarzem, bo on się jakoś tak niewyraźnie czuje. Odpowiadam zgodnie z prawdą, że wszystkie zespoły mam na wyjeździe. Poprosiłem go by zadzwonił później, ale coś w jego głosie nie dawało mi spokoju, więc zapytałem o adres. Zadzwoniłem na numer prywatny jednego z doktorów, prosząc by po zrealizowaniu bieżącego wyjazdu, podjechał do tego pana. Staruszek został zabrany do szpitala z rozległym zawałem serca.
To taki mój komentarz do historii o Pogotowiu Ratunkowym. Nic nie zastąpi dyspozytora z doświadczeniem i intuicją.
PS. Z innej stacji pamiętam starszą panią, która dokładnie każdej nocy tak nad ranem wzywała pogotowie, by poczęstować ich herbatką.....
To taki mój komentarz do historii o Pogotowiu Ratunkowym. Nic nie zastąpi dyspozytora z doświadczeniem i intuicją.
PS. Z innej stacji pamiętam starszą panią, która dokładnie każdej nocy tak nad ranem wzywała pogotowie, by poczęstować ich herbatką.....
ochrona_zdrowia
Ocena:
243
(271)
Komentarze