A co to kogo obchodzi?
Poszłam wczoraj na spacer, podczas którego zdecydowałam się wspomóc charytatywnie ludzi zbierających coś w rodzaju abonamentu - wirtualnej adopcji. Ustawia się wtedy miesięczny przelew na podany cel. Ponieważ lubię psy - będę je wspomagać.
Przy tym wypełnianiu dokumentów zaczepił nas starszy, podpity człowiek. Kiedy dowiedział się, że to zbiórka na psy, a nie na ludzi z rakiem i małe dzieci, zaczął na nas krzyczeć, że psom się nic nie należy, a ma mnie dodatkowo zamierzył się parasolem. Na szczęście pokrzyczał tylko, bo zaczęło się robić zbiorowisko i uciekł.
Ale co go to obchodzi, komu oddaję MOJE pieniądze? I czy to powód do przemocy?
Poszłam wczoraj na spacer, podczas którego zdecydowałam się wspomóc charytatywnie ludzi zbierających coś w rodzaju abonamentu - wirtualnej adopcji. Ustawia się wtedy miesięczny przelew na podany cel. Ponieważ lubię psy - będę je wspomagać.
Przy tym wypełnianiu dokumentów zaczepił nas starszy, podpity człowiek. Kiedy dowiedział się, że to zbiórka na psy, a nie na ludzi z rakiem i małe dzieci, zaczął na nas krzyczeć, że psom się nic nie należy, a ma mnie dodatkowo zamierzył się parasolem. Na szczęście pokrzyczał tylko, bo zaczęło się robić zbiorowisko i uciekł.
Ale co go to obchodzi, komu oddaję MOJE pieniądze? I czy to powód do przemocy?
Ulica
Ocena:
192
(256)
Komentarze