Jechałam dzisiaj samochodem, jako pasażer, z przodu, pasy zapięte, mama za kierownicą. Tuż przed nami jechał ulicą chłopaczek na rowerze. Niby prosto, niby nie był pijany, ale jednak nieco chwiejnie. Wchodzimy w zakręt, ulica wąska, ani wyminąć, ani wyprzedzić, bo nie wolno.
Wtem chłopaczek 'traci panowanie' nad rowerem i przewraca się niemal przed maską naszego samochodu.
Ostre hamowanie, mama klnie, na szczęście ani jemu ani nam nic się nie stało. Pozbierał siebie i rower, i pojechał dalej. Mało piekielne? Nasz rowerzysta jechał asfaltem tuż obok nowiutkiej ścieżki rowerowej...
Wtem chłopaczek 'traci panowanie' nad rowerem i przewraca się niemal przed maską naszego samochodu.
Ostre hamowanie, mama klnie, na szczęście ani jemu ani nam nic się nie stało. Pozbierał siebie i rower, i pojechał dalej. Mało piekielne? Nasz rowerzysta jechał asfaltem tuż obok nowiutkiej ścieżki rowerowej...
ulica
Ocena:
168
(186)
Komentarze