Wczoraj, godziny nocne. Nieoświetlony odcinek A4 Kraków-Rzeszów, przed zjazdem na Targowisko. W szaroburej kurtce i bez żadnego światełka prawym pasem (pasem, nie poboczem) jedzie rowerzysta.
Kierowca przede mną nie zabił rowerowego śmiałka, bo w ostatniej chwili uciekł na (na szczęście wolny) lewy pas. Ja go nie zabiłam, bo moje auto nie umie szybko jeździć pod górkę i miałam czas (kilka sekund) uciec w lewo.
Także ten. Uważajcie na rowery na autostradzie.
Kierowca przede mną nie zabił rowerowego śmiałka, bo w ostatniej chwili uciekł na (na szczęście wolny) lewy pas. Ja go nie zabiłam, bo moje auto nie umie szybko jeździć pod górkę i miałam czas (kilka sekund) uciec w lewo.
Także ten. Uważajcie na rowery na autostradzie.
Ocena:
253
(261)
Komentarze