Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76336

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Często ludzie narzekają na autobusowych DJ-ów. Nie wnikam, ale ja również. Wychodzę z założenia, że nie każdy lubi ciężki metal lub mongolski śpiew gardłowy. Tak, słucham takich rzeczy.

Jak wybieram się w miejsca publiczne, to zabieram słuchawki, gdy ich zapomnę, to słucham sobie szumu ulicznego. Tyle tytułem wstępu.

Dzisiaj poszedłem do prywatnej przychodni ortopedycznej, niestety nie ja potrzebowałem takich zabiegów, a moja ukochana. Niestety coś jej się z ścięgnami i kręgosłupem stało i wymaga rehabilitacji. W szczegóły nie będę wnikał. Obawiając się, że może ją po wszystkim boleć, pojechałem z nią i czekałem sobie spokojnie w poczekalni. Dla zabicia czasu wyciągnąłem telefon i czytałem sobie wiadomości ze świata i Polski. Spokojnie sobie siedziałem, nikomu nie przeszkadzając. Odzywałem się tylko wtedy, gdy wchodził ktoś nowy lub ktoś wychodził. Takie zwykłe dzień dobry i do widzenia, i tyle. Właściwie nikt się nie odzywał, wszyscy siedzieli jak mysz pod miotłą. Jedynie czasem ktoś o coś zapytał bardzo miła Panią recepcjonistkę (takie chyba stanowisko ta Pani piastuje). Gdzieś tam jakieś dzieci siedziały przy małym stoliczku z kolorowankami i kredkami. Jak na dzieci były wyjątkowo grzeczne, zero wrzasków itp. Czasem jakieś tupnięcie lub inny mechaniczny dźwięk. Jednak nikt nie zabije dziecka za to, że jeszcze nie do końca potrafi się posługiwać kończynami.

Jednak po mojej prawej stronie siedział facet koło 50-tki i kobieta koło 60-tki. Ona o kulach, więc raczej to ona miała być pacjentem. Siedzieli, rozmawiali, nie wiem o czym, nie słuchałem. Zazwyczaj wyłączam się w miejscach publicznych i zagłębiam się w lekturze. Oboje siedzieli z telefonami w rękach i coś czytali, i następnie między sobą dyskutowali.

Jednak w pewnym momencie usłyszałem skandowanie „WOLNE MEDIA”. Pomyślałem, że pewnie Pan jakiś portal na O lub W czyta i się włączyło. Niestety nie, skandowanie trwało przez jakieś 3 minuty. Radośnie słuchał i oglądał. W mojej głowie szybko pojawił się plan by puścić z telefonu coś na wzór „ZAMKNIJ RYJA”. Pohamowałem się na szczęście lub nie.

By wszystko wyjaśnić, nie wnikam w poglądy polityczne Pana oraz moje, właściwie cała sytuacja nawet nie była związana z polityką. Po kolejnych 5 minutach, Pan znowu puścił coś z telefonu na cały regulator. Wytrzymałem 3 minuty. Grzecznie nie unosząc głosu, zapytałem Pana czy mógłby uszanować fakt, że jest w miejscu publicznym i nie wszyscy mają ochotę słuchać tego samego, co on.

Dołączył się wtedy inny starszy Pan, który powiedział „To są gabinety lekarskie, a nie sala sejmowa. Oraz jeśli ma ochotę tego słuchać to powinien użyć słuchawek”. Pan Piekielny odparł, że słuchawek nie ma i już. Odpowiedziałem mu, że wygląda na osobę inteligentną i czytać umie. Więc jest w stanie czytać sobie na bieżąco na portalach typu W lub O. Nie przeszkadzając innym.

Wtedy usłyszałem „TY lepiej spójrz jak ty wyglądasz” i trochę innych barwnych słów skierowanych w moim kierunku. Szczerze nie miałem już ochoty dalej z tym Panem dyskutować. Po pierwsze, jak stara maksyma mówi „Nie wdawaj się w dyskusję z głupkiem, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem”. Dwa, Pan się tak poirytował, że nie chciałem wszczynać awantury. Miłym aspektem było to, że Pani z rejestracji się uśmiechnęła i podziękowała za interwencję, bo jej nie wypadało.

Zastanawia mnie tylko, jakim trzeba być bucem, by w wieku 50+ zachowywać się jak DJ z autobusu. Nie wspomnę o fakcie, iż do końca mojego czekania, Pan pod nosem mamrotał wyzwiska w moim kierunku. Jego żonie zrobiło się tak głupio, że zostawiła kulę i „poszła” sobie z dala od niego.

Różnica wieku pomiędzy mną a tym Panem to około 30 lat. Teraz pewnie jestem obmawiany, jaka ta dzisiejsza młodzież niewychowana.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 176 (220)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…