Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#76417

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dużo historii o weselach się ostatnio pojawia to ja podzielę się jeszcze jedną, którą opowiadała nam siostra (S) mojej lubej i za jej zgodą ją publikuję.

Mąż siostry (nazwiemy go MS) ma znajomą (Z) z czasów licealnych z którą utrzymuje dobry kontakt. W dodatku kończyli studia na tym samym wydziale więc znajomość naturalnie się utrzymywała i tak pomimo upływu lat ciągle się utrzymuje. MS nigdy nie zabiegał o względy Z szczególnie, że ona była ze swoim partnerem (P) jeszcze od czasów gimnazjalnych i zawsze deklarowała do niego wielką miłość. Oczywiście jeśli jest wielka miłość to i musi być wielkie i w dodatku wspaniałe wesele. Ile to MS się nasłuchał o przygotowaniach to S nie potrafiła zliczyć. Oczywiście Z obiecała MS, że będzie zaproszony na wesele i dlatego jakieś pół roku przed nim Z razem z P przyjechali do mieszkania MS i S wręczyli zaproszenia. Oczywiście Z deklarowała, że będzie wesele wspaniałe, cudowne i o niebo lepsze niż wesele jej kuzynki o którym to opowiadała same negatywne rzeczy a w dodatku że u niej na weselu na pewno będą wszyscy się bawić. Po tym trajkocie pojechali do domu dalej szykować się do wielkiego dnia.

S i MS oczywiście zjawili się na tym weselu, odebrali swój zarezerwowany pokój i zaczęły się piekielności:
1) MS musiał zapłacić za pokój chociaż było obiecane ze strony Z, że tego robić nie będzie musiał. Na szczęście jakoś to przełknął.
2) Do kościoła musieli jechać ponad 50 km od sali a i znaleźć go nie było łatwo. Na szczęście zjawili się na 15 min przed rozpoczęciem ceremonii.
3) Po ślubie kawalkada jechała z taką prędkością, że można było ją uznać za jakiś grupowy wyścig samochodowy w dodatku po drogach po których prędkość większa niż 50 km/h była bardzo ryzykowna.
4) Nim wszyscy goście dotarli na salę młodzi byli już po życzeniach, szampanie, pocałunku i usiedli przy stole by zjeść obiad.
5) MS był przy swoim stole praktycznie jedyną osobą pijącą, gdyż mimo zapewnień Z, że ekipa jest taka co bardzo lubi pić nikt z tej ekipy nie pił.
6) Para Młoda do 2:30 w nocy (gdy S i MS się zwinęli do pokoju) zatańczyła ze sobą może 2 kawałki oprócz pierwszego tańca. Nawet MS więcej z Z tańczył.
7) Pomimo zapewnień, że rodzina jest z takich co lubi tańczyć na parkiecie oprócz S i MS stałych par było może ze 3 a i zawsze znalazły się jakieś 2 dodatkowe, którym akurat odpowiadał kawałek (a wesele na 120 osób). A S mówiła, że zespół grał naprawdę świetnie.
8) Pan Młody zniknął gdzieś na godzinę i nikt go znaleźć nie mógł. Poza tym był w takim stanie, że wesele mógł już skończyć o 21.
9) W sumie nie wiem czy piekielność to jest ale napiszę: S miała przez całe wesele wrażenie, że Z chyba wolałaby za męża MS, gdyż wydawało się, że zalotnie się do niego odnosi.
10) 3/4 gości ulotniło się przed 2. S i MS wyszli o 2:30, gdyż już mieli dosyć. Z później zarzekała się, że wesele skończyło się o 5.
11) Mimo, że się umówili na południową kawę Para Młoda się nie zjawiła i nie dała nawet szansy S i MS podziękowania, za zaproszenie na wesele. Później mieli jeszcze pretensje, że się z nimi nie pożegnali.

Tych piekielności ponoć było więcej ale te S najbardziej pamiętała. 2 lata później S i MS zorganizowali swoje, skromniejsze wesele ale za to do samego końca bawili się prawie wszyscy.

wesele

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (28)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…