Nawiązując do historii http://piekielni.pl/76386 dodam coś od siebie ale o przejazdach kolejowych.
Mała miejscowość, która jest miastem powiatowym. Ma to do siebie, że jest duże skrzyżowanie (a przydałoby się tam rondo) a kilometr za nim przejazd kolejowy z rogatkami. W godzinach szczytu krzyżówka się korkuje w taki sposób jak w wymienionej historii. Dodatkowo korek bardzo często potrafi sięgać przejazdu kolejowego.
Co robią kierowcy dojeżdżający do niego? Oczywiście wjeżdżają mimo, że nie ma możliwości zjazdu. A co robią, gdy ktoś zatrzyma się przed rogatkami widząc, że nie ma zjazdu? A no trąbią, żeby jechał albo nawet wyprzedzają. Sam tak kilkukrotnie zostałem potraktowany na tym przejeździe.
Mała miejscowość, która jest miastem powiatowym. Ma to do siebie, że jest duże skrzyżowanie (a przydałoby się tam rondo) a kilometr za nim przejazd kolejowy z rogatkami. W godzinach szczytu krzyżówka się korkuje w taki sposób jak w wymienionej historii. Dodatkowo korek bardzo często potrafi sięgać przejazdu kolejowego.
Co robią kierowcy dojeżdżający do niego? Oczywiście wjeżdżają mimo, że nie ma możliwości zjazdu. A co robią, gdy ktoś zatrzyma się przed rogatkami widząc, że nie ma zjazdu? A no trąbią, żeby jechał albo nawet wyprzedzają. Sam tak kilkukrotnie zostałem potraktowany na tym przejeździe.
przejazd_kolejowy samochód przepisy
Ocena:
157
(169)
Komentarze