zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Nowy rok, chamy te same...
Mój kolega dorabia w markecie. Ma plakietkę z imieniem, głównie "siedzi" na kasie. Co ważne: znam większość jego znajomych oraz ma facet nieźle rozwiniętą podzielność uwagi: pracodawca to wie, i nie przeszkadzają mu rozmowy w pracy.
Do rzeczy: wpadłem do tego marketu pogadać z nim. Rozmawiamy sobie i TUP TUP TUP. Przyszła góra, znaczy się osoba chyba szersza niż dłuższa i mówi:
-Michał, przynieś mi coś tam!
Patrzę na nią, wycwaniła się, woła po imieniu. I powiedziałem:
-Kto wybrzydza, ten nie rucha, jak mawiają, ale takiego to nawet ja bym nie wziął.
Góra ewakuowała się ze sklepu, a ja poprawiłem humor kolejce. Nie, to nie była jego znajoma.
Mój kolega dorabia w markecie. Ma plakietkę z imieniem, głównie "siedzi" na kasie. Co ważne: znam większość jego znajomych oraz ma facet nieźle rozwiniętą podzielność uwagi: pracodawca to wie, i nie przeszkadzają mu rozmowy w pracy.
Do rzeczy: wpadłem do tego marketu pogadać z nim. Rozmawiamy sobie i TUP TUP TUP. Przyszła góra, znaczy się osoba chyba szersza niż dłuższa i mówi:
-Michał, przynieś mi coś tam!
Patrzę na nią, wycwaniła się, woła po imieniu. I powiedziałem:
-Kto wybrzydza, ten nie rucha, jak mawiają, ale takiego to nawet ja bym nie wziął.
Góra ewakuowała się ze sklepu, a ja poprawiłem humor kolejce. Nie, to nie była jego znajoma.
Sklep i grubasy
Ocena:
-16
(18)
Komentarze