Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#76865

przez ~niezaiteresowana ·
| było | Do ulubionych
Historia krótkiej (na szczęście!) internetowej znajomości.

Mam konto na fb, rzadko używane (czasami długo tam nie zaglądam), ale ogólnie potrzebne, więc niech sobie jest. Zaraz jak je założyłam poszperałam w ustawieniach i np. zaproszenie do grona znajomych mogą mi wysyłać tylko znajomi znajomych. Myślałam, że to wystarczające zabezpieczenie przed różnymi oszołomami, ale okazało się że nie.

Otrzymałam zaproszenie od jakiegoś faceta do grona znajomych, a że było to w czasie, kiedy raczej nie zaglądałam na fb, więc tylko kliknęłam "zaakceptuj" i zostawiłam sprawę na później. Po prostu byłam przekonana, że to jedna z osób, które poznałam ostatnimi czasy w realu (zresztą może i tak było), sprawdzenie kto to w sensie "pobuszowania" mu po profilu zostawiłam na później - z założeniem, że to "normalna" osoba z jakimiś wspólnymi zainteresowaniami, dlatego mnie zaprasza. No cóż, nie zdążyłam...

Kilka minut (!!!) po przyjęciu przeze mnie zaproszenia dostałam wiadomość zaczynająca się od słów: "Witaj Aniołku". Teraz wiem, że należało od razu zareagować, ale naprawdę nie miałam czasu tłumaczyć jakiemuś gościowi, że nie jestem zainteresowana tą (ani żadną inną!) formą podrywu, konto na fb mam w zupełnie innym celu i nie jestem żadnym "Aniołkiem". Należało, ale zostawiłam to na później, konkretnie na następny dzień, na tamtą chwilę wiadomość pozostawiłam bez odpowiedzi.

W nocy messenger w moim telefonie zwariował. Nie wiem, która była godzina, ale obudził mnie wielokrotny sygnał otrzymanej wiadomości. Zaspana i wściekła nawet nie zastanawiałam się czytać czy nie, po prostu wsadziłam telefon głęboko pod poduszkę i zasnęłam znowu. Rano patrzę na telefon i ikonka messengera jest ozdobiona liczbą 54 wiadomości. Zaintrygowana, cóż to takiego ważnego się stało i kto był taki spragniony konwersacji ze mną, wchodzę w te wiadomości, a tu zonk - nie mogę przeczytać, bo... zostałam zablokowana.

Ja rozumiem wszystko. Rozumiem podryw poprzez fb, w końcu ludzie poznają się w różnych okolicznościach. Rozumiem pisanie wiadomości w środku nocy, każdy ma inne godziny, w których funkcjonuje. Ale jaki jest sens wysyłania 54 (!!!) wiadomości, żeby potem uniemożliwić przeczytanie ich? Nie to, żebym była jakoś szczególnie zainteresowana ich treścią, ale logika takiego postępowania jest dla mnie nie do ogarnięcia.

twarzoksiazka

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (23)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…