Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77185

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia bardziej śmieszna niż piekielna.

Życie rzuciło mnie do Urzędu Pracy. To bardzo specyficzne miejsce, delikatnie rzecz ujmując.

Biorę numerek, pokazuje mi, że czeka mnie ok. 3 godziny siedzenia. Wzdycham, ale idę i siadam. Koło mnie siedzi miło uśmiechająca się starsza pani.

Mijają te godziny. Nagle tabliczka pokazuje jakiś numerek. Nikt nie wstaje. Cóż, zdarza się. Nie pierwszy to raz i nie ostatni, że ktoś umawia się przez internet i nie przychodzi. Problem polegał na czymś innym.

Otóż panie obsługujące interesantów uwzięły się na ten numerek i przez następną godzinę non stop go ponawiały. Nie wiem czy one myślały, że ta osoba nagle przyjdzie, czy co. Nie mam pojęcia. Po godzinie ponawiania na tabliczce tego samego numerka ludzie zaczęli się denerwować.

Już traciłam cierpliwość i powiedziałam sobie w duchu, że jak jeszcze raz go ponowią i nie pójdą dalej z tymi numerkami to do nich tam wejdę i się zapytam czy zdurniały, gdy nagle stało się coś, co oszołomiło wszystkich oczekujących.

Ta starsza pani, która siedziała obok mnie musiała przysnąć. Nie chrapała to nikt nie zwrócił na nią uwagi, głowę miała nisko zawieszoną. Gdy usłyszała w końcu natarczywe wybijanie numerka podniosła głowę. Zobaczyła wyświetlający się numerek, lekko pobladła, spojrzała w lewą i prawą stronę i jak wyleciała do drzwi do gabinetu, to tylko się kurzyło.

Tak, moi drodzy. To na tą panią właśnie czekaliśmy godzinę z hakiem. Okazało się, że ten numerek był tej pani. A ona zwyczajnie by go przespała, gdyby nie uprzejmość pań w Urzędzie i ich ciągłe ponawianie. A my wszyscy czekaliśmy dodatkową godzinę w tym strasznym miejscu. Ale wiecie co? Jak wyszła z tego gabinetu to nikt jej złego słowa nie powiedział, tak nas wszystkich rozbawiła. :)

urząd

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (26)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…