Sezon ślubny. Niedawno wpadła do mnie znajoma z narzeczonym. Dawniej widywałyśmy się dość często, potem znajomość się rozluźniła, miałyśmy jednak ze sobą okazjonalny kontakt. Zaprosili mnie na swój ślub oraz wesele. Jako, że wesel nie znoszę i na nie nie chodzę, podziękowałam za zaproszenie, mówić że nie mogę skorzystać, ale bardzo chętnie wpadnę na ślub.
Jej narzeczony zaczął nalegać i marudzić, pytając dlaczego nie mogę się pojawić - nie dał się zbyć, więc przyznałam otwarcie, że nie przepadam za weselami.
Dziś zadzwoniła do mnie znajoma z informacją, że mam nie pojawiać się na ich ślubie, gdyż jej narzeczony nie chce obecności "sfrustrowanej i zazdrosnej starej panny". Podobno mają nadzieję, że zestarzeję się sama, mając tylko kota u boku.
Jej narzeczony zaczął nalegać i marudzić, pytając dlaczego nie mogę się pojawić - nie dał się zbyć, więc przyznałam otwarcie, że nie przepadam za weselami.
Dziś zadzwoniła do mnie znajoma z informacją, że mam nie pojawiać się na ich ślubie, gdyż jej narzeczony nie chce obecności "sfrustrowanej i zazdrosnej starej panny". Podobno mają nadzieję, że zestarzeję się sama, mając tylko kota u boku.
Znajomi
Ocena:
192
(206)
Komentarze