Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77297

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym, że piekielność nie popłaca.

Czasy wczesnej młodości, obóz harcerski. Jedna dziewczyna z tzw kadry była bardzo złośliwa, często mająca pretensje do przysłowiowego garbatego o proste dzieci, a przy tym zdarzało się jej nadużywać władzy.

Pewnego dnia odbiło jej i postanowiła ukarać mnie i koleżankę za jakąś żartobliwą sprzeczkę, zabierając podwieczorek. Było to jabłko, więc nie chodziło o żadne głodzenie, raczej o sygnał, że wg niej coś jest nie halo i - co tu dużo mówić - jej powszechnie znane łakomstwo. Sama zjadła swój i nasz przydział.

No cóż. Karma bywa podła. Okazało się, że jabłka były najprawdopodobniej czymś pryskane, czy coś w tym stylu, dość, że pomimo umycia wszyscy, którzy je jedli (przypadała jedna sztuka na osobę), mieli lekki rozstrój żołądka. W całym obozie tylko my dwie z koleżanką byłyśmy zdrowe, a owa dziewczyna... Podpowiem, że za wiele jej tego dnia nie było widać:-)

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 186 (242)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…