Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77405

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Kontynuacja #77371.

Poszłam dzisiaj do FUP na moim osiedlu z karteczką zawierającą numer przesyłki. Niewiele tam wskórałam, ponieważ powiedziano mi, że wszystkie dokumenty dotyczące wydawania paczek i listów znajdują się w 'głównym' oddziale poczty.

Psiocząc i złorzecząc pod nosem, pojechałam pod wskazany adres. Zażądałam wezwania kogoś odpowiedzialnego za pracę listonoszy i pokazania mi 'mojego podpisu' na odpowiednim glejcie. Oczywiście nie przyznałam się ani słowem, że przesyłka wylądowała w zwrotkach.

Pani naczelnik poprosiła mnie o numer przesyłki i zniknęła gdzieś na zapleczu. Po jej powrocie dowiedziałam się,że :

- listonosz zaznaczył, że ta przesyłka została wrzucona do skrzynki (nigdy nie składałam na poczcie wniosku o wrzucanie mi listów poleconych do skrzynki)
- jeżeli mam jakieś roszczenia, to może mi podać numer do listonosza, a on się będzie tłumaczył co zrobił z moją przesyłką.
- mogę napisać skargę do Centrali Poczty Polskiej.

Mój mózg z trudem przetworzył takie wstrząsające informacje.
Numer do listonosza oczywiście został zapisany w telefonie.

A skarga pójdzie tak czy siak.

Listonosz za to zapamięta sobie na długo, że polecone oddaje się do rąk własnych, bo został poinformowany, że musi mi zwrócić 40 PLN, i że ma na to czas do godziny 19:00.

Narzekał, miauczał i jęczał, że 'on będzie musiał dać mi swoje pieniądze z napiwków!!'

No cóż. Powiedziałam mu zgodnie z prawdą, że za głupotę się płaci, a swoje żale może zachować dla siebie, bo to efekt jego niedbałego wykonywania powierzonych obowiązków.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 130 (188)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…