Piekielna pierwsza praca - a jakże.
Miejsce: szmaciarnia, mała miejscowość.
1. Zarobki.
6zł/h. Dodatkowo zaniżanie zarobionych przeze mnie pieniędzy w umowie, jeśli właściciel raczył taką w ogóle dać.
2. Magiczny zeszyt.
Miałam odgórny nakaz, a raczej zakaz wbijania wszystkiego na kasę. Istniał zeszyt, do którego wpisywało się kwoty nienabijane w kasę.
3. BHP.
Brak ciepłej wody, brak mydła, a papier toaletowy musiałam organizować sobie sama. Dodatkowo, gdy porządnie rozcięłam palec, miałam do dyspozycji chusteczki i taśmę klejącą.
4. Zima.
W sklepie temperatura maksymalna, jaką mogła z siebie dać stara farelka, wynosiła 12 stopni. 11 godzin bez większego ruchu. Nie pomagały najcieplejsze kurtki i dwie pary skarpetek.
Co więcej, byłam traktowana jak służąca, nierzadko załatwiając prywatne sprawy szefów. Musiałam wykonywać wszystkie zachcianki piekielnej szefowej, np. przed zamknięciem, poukładać wszystkie ubrania kolorystycznie. Byłam młoda i głupia, dziś już nie podpiszę żadnych dokumentów, które nie są zgodne z rzeczywistością.
Swoją drogą, miejsce takie jak szmaciarnia jest bardzo piekielne, nie tylko pod kątem pracy. Jeśli kogoś ta tematyka zainteresuje, bardzo chętnie napiszę kolejną część :)
Miejsce: szmaciarnia, mała miejscowość.
1. Zarobki.
6zł/h. Dodatkowo zaniżanie zarobionych przeze mnie pieniędzy w umowie, jeśli właściciel raczył taką w ogóle dać.
2. Magiczny zeszyt.
Miałam odgórny nakaz, a raczej zakaz wbijania wszystkiego na kasę. Istniał zeszyt, do którego wpisywało się kwoty nienabijane w kasę.
3. BHP.
Brak ciepłej wody, brak mydła, a papier toaletowy musiałam organizować sobie sama. Dodatkowo, gdy porządnie rozcięłam palec, miałam do dyspozycji chusteczki i taśmę klejącą.
4. Zima.
W sklepie temperatura maksymalna, jaką mogła z siebie dać stara farelka, wynosiła 12 stopni. 11 godzin bez większego ruchu. Nie pomagały najcieplejsze kurtki i dwie pary skarpetek.
Co więcej, byłam traktowana jak służąca, nierzadko załatwiając prywatne sprawy szefów. Musiałam wykonywać wszystkie zachcianki piekielnej szefowej, np. przed zamknięciem, poukładać wszystkie ubrania kolorystycznie. Byłam młoda i głupia, dziś już nie podpiszę żadnych dokumentów, które nie są zgodne z rzeczywistością.
Swoją drogą, miejsce takie jak szmaciarnia jest bardzo piekielne, nie tylko pod kątem pracy. Jeśli kogoś ta tematyka zainteresuje, bardzo chętnie napiszę kolejną część :)
sklepy
Ocena:
195
(249)
Komentarze