Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77596

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kto korzysta z biblioteki ten wie, że największym problemem w kwestii książek (poza nieoddaniem) jest ich zalanie. Powodów może być mnóstwo: kawa, herbata lub inne napoje, pozostawienie książki na deszczu, na balkonie, w łazience (jedna z totalnie zniszczonych książek wpadła komuś do wanny). Generalnie książka + wilgoć = pomarszczone strony, pofałdowana okładka. Każdy o tym wie, jeśli czytelnik zniszczy książkę, musi ją odkupić.

Ponadto każda książka z biblioteki ma naklejone kody kreskowe. Co prawda nie mamy jeszcze czytników i całego systemu (wypożyczanie nadal "kopertkowe”), więc obecnie w ogóle z kodów nie korzystamy, ale naklejki są na każdej książce, w dwóch miejscach: z tyłu, na okładce i w środku, na stronie tytułowej.

Historia właściwa: dla kilku książek zmieniono kody. Dostałyśmy naklejki do przytwierdzenia w książkach. Iwonka, z którą pracuję (10 lat stażu pracy) pomyliła naklejki, przykleiła je w innej książce. Zdarza się. Poradziłam jej napisać maila do odpowiedniej jednostki, która zajmuje się kodami, niech nam wydrukują nowe, żaden problem.

Ale kilka dni wcześniej Iwonka podpatrzyła pewną ciekawostkę. Otóż wysyłałyśmy kartki z upomnieniami za przetrzymane książki, a kilka osób z tych zaległych wypożyczeń przyszło, zanim wysłałyśmy ponaglenia. Uznałam, że znaczków szkoda, bo już naklejone, ale mój dziadek - filatelista nauczył mnie odklejać znaczki za pomocą pary wodnej. Postałam więc nad czajnikiem, znaczki uratowane :) Iwonka widziała cały proceder, nawet jej tłumaczyłam co robię.

Kilka dni później zastałam Iwonkę w kuchni, trzymającą otwartą książkę nad gotującym się czajnikiem... Na pytanie co robi, odparła, że odkleja pomyloną naklejkę...
Mimo tłumaczeń i moich jęków rozpaczy nie zrozumiała swojego błędu. Nie przejęła się tym, że pół książki przeszło gorącą parą i kartki się pomarszczyły...

Dodam tylko, że Iwonka każde najmniejsze zagniecenie i plamkę w oddawanych książkach kwalifikuje "do odkupienia". Czy odkupiła książkę, którą sama, przez własną głupotę zniszczyła?

Odpowiedź jest oczywista. Nie.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 232 (252)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…