zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Szybkie zakupy po pracy, wpadłem do "Biedry" po wodę. Przechodziłem, siłą rzeczy, obok bakalii na wagę. Stał tam, przy pistacjach, pewien facet. Zerknąłem na niego, bo coś tam mamrotał pod nosem. Miał dwa woreczki z pistacjami. A przynajmniej tak to wyglądało, dopóki nie zrozumiałem, co on tam marudzi.
"P...olę, pustych nie biorę"...
W jednym woreczku miał przebrane orzechy, w drugim te puste.
No tak. W końcu drogi interes, jak płacić - to za pełnowartościowy towar.
"P...olę, pustych nie biorę"...
W jednym woreczku miał przebrane orzechy, w drugim te puste.
No tak. W końcu drogi interes, jak płacić - to za pełnowartościowy towar.
Bydgoszcz
Ocena:
5
(45)
Komentarze