Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77743

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam dwie świnki morskie. Jedna od początku była gadułą, druga odzywała się bardzo rzadko i wyłącznie w sytuacjach stresowych.

Jednak ostatnio moja cicha świnka zmieniła koncepcję istnienia i zaczęła gadać, a dokładnie zrzędzić. Głaskana - zrzędzi, brana na ręce - zrzędzi, pokłóci się z kumpelą - tamta już dawno zapomniała o sprawie i zajęła się czymś innym, a ta siedzi i zrzędzi... Nie wyglądała przy tym na chorą, ale tak radykalną zmianę w zachowaniu należy skonsultować, więc poszłam z nią do weta.

Zgodnie z przewidywaniami stwierdzono, że zwierzaczek jest okazem zdrowia, i poradzono mi podejść do sprawy filozoficznie - najwyraźniej świntucha weszła w "marudną" fazę życia, a skoro w nią weszła, to zapewne z niej wyjdzie, kiedy jej się znudzi. I byłoby po sprawie, gdyby... no właśnie.

Wpadła do mnie wczoraj na chwilę córka z [K]oleżanką. [K] uważa się za wielką miłośniczkę zwierząt i oczywiście natychmiast chciała wziąć świnkę na ręce. Świnka zaczęła zrzędzić, na co [K] stwierdziła, że zwierzak na pewno jest chory i powinien trafić do lekarza. Wytłumaczyłam, że świnka u lekarza była i nic jej nie jest. OK, [K] przyjęła do wiadomości.

Weszłyśmy z córką do kuchni, żeby zorganizować dziewczynom coś do jedzenia. [K] została przez chwilę sama w pokoju i znienacka stwierdziła, że ona natychmiast musi wyjść, bo coś się jej przypomniało. Córka się zdziwiła, bo miały gdzieś iść razem, przytrzymała ją na chwilę przy drzwiach, i nagle usłyszałyśmy znajome zrzędzenie... dobiegające z TOREBKI [K].

Ta idiotka wepchnęła świnkę do torebki, zasunęła szczelnie suwak i zamierzała ją tak wieźć autobusem przez pół miasta do swojej koleżanki. Bo ona przecież WIDZI, że świnka jest ciężko chora, a jej koleżanka jest weterynarzem....

Bardzo mnie zastanawia, co tego rodzaju osoby mają w głowach zamiast mózgu.

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 299 (325)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…