Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77995

przez ~Jednorazowo ·
| było | Do ulubionych
W sumie ,nigdy nie planowałem dodać tutaj historii ,ale widziałem ,że pojawiło się kilka o typowych Januszach byznesu, to dodam swoje trzy grosze dotyczące sprzedaży samochodu.

Na wstępie dodam jeszcze , ze pochodzę z bogatego domu ( nie chwaląc sie oczywiście ,gdyż jest to istotne dla potrzeb historii ) niedawno skończyłem studia, i od 4 lat prowadzę firmę ,która bardzo dobrze prosperuje dzięki pomocy finansowej od rodziców ,oraz ich kontaktów na początku ( firma nie ma nic wspólnego z działalnością zawodowa rodziców ) więc w zasadzie zasponsorowali mi start i pomogli z pierwszymi klientami.mieszkam z narzeczoną ,jej sytuacja materialna jest dość poodbna do mojej i dzięki niej nie jestem jednym z bananowych dzieci ,nie mających szacunku ani do pieniędzy ani do ludzi .

Historia właściwa
Na 18 urodziny z pieniędzy ,które dostałem od gości i rodziców zakupiłem samochód ,nic nadzwyczajnego, 12 letni hatchbag jednej z lepszych niemieckich marek ( ani passerati ani 1.9 tdi )ze wszystkimi papierami i oryginalnym przebiegiem. Pare miesię temu stwierdziłem , że czas na zmiany i kupiłem auto z salonu, tej samej marki ale wyższej klasy ( ponad 400k i oczywiście w leasing :) ). Staruszek poszedł na internet. Cena była odpowiednia co do ogólnego stanu i przebiegu ,czyli ciut ponad przeciętna.

Pominę rozwijanie wątków wiadomości typu xxxx i jestem za 2 godziny, albo jesteśmy bardzo biedni i chcielibyśmy taki samochód lub jak również sie trafiło bo nam sie należy bo pan sie bogacisz na takich jak my ( oczywiście moja wina ,że nie chciało im się uczyć albo zaplanować choć minimalnie przyszłości, porobili dzieci za młodu lub liczyli że Bill Gates odda im pieniądze )

Jedna rozmowa która przeszła granice absurdu jak na moje standardy
J(ja)- dzień dobry słucham
M(Mirek ) - bry! Ja w sprawie auta
Kawałek rozmowy dotyczący samochodu nie istotny do przytoczenia
M- dobra to powiedz pan na co zmieniasz
J- przepraszam ale wydaje mi się, że nie jest to istotne
M- ależ oczywiście bo skąd ja mam wiedzieć ze nie kupisz pan takiego samego ( w tym momęcie zgłupiałem i do dziś nie wiem o co chodzi
J - Ferrari
M - jesteś ch** oszustem i rzucił słuchawka
W sumie miał racje z tym oszustem :p

Zadzwnił jeden Pan( tutaj jeszcze z pełną kulturą i szacunkiem) rozmowa miła konkretna wszystko ustalone jutro przyjedzie zobaczyć.

Godzina 14 przybywa pod mój dom ,wita się ( wygląd jak no cóż Janusz wąs, kamizelka , lekko tluste włosy)rozmowa normalna ,wchodzimy do garażu gdzie stało moje nowe i stare auto ,oraz samochód narzeczonej bardzo podobnej klasy do mojego ,ale 3 letni . Pan w tym momęcie zmienił sięw typowego Janusza, buraka i cwaniaka z czerwoną twarzą i nawykiem cmokania .Przestał go interesować samochód na sprzedaż ,a pozostałe auta ,do których próbował sie władować ale były pozamykane, więc skończyło się na popalcowanych szybach i odbiciu twarzy . Następnie grad pytań o prace, skąd pieniądze, ile za auta, ile za dom , nie był zbyt zadowolony brakiem odpowiedzi to nadszedł czas ,żeby zbić cenę staruszka. Ochocho i to nie byle jak tylko o 90% bo pewnie bity albo coś sie zaraz zepsuje, bo nam i tak to pewnie różnicy to nie zrobi ( moze i nie ,ale nie widzę powodu dlaczego mam komuś prezentować 100% sprawne auto. ) Gdy jego taktyka nie przynosiła efektów ,dowiedziałem się że moja jej ku#wą ,że dupą na to wszystko zarobiła i porzucał jeszcze plagi egipskie. Narzeczona powstrzymała mnie przed rękoczynami i skończyło sie na tym, ze Janusz uciekał do auta będąc zraszanym wężem ogrodowym. Pózniej na forum znalazłem prawdopodobnie jego post z linkiem z mojego ogłoszenia ,że nie warto bo to bubel i smierć na kółkach.

2 tygodnie pózniej zadzwonił młody chłopak czy może przyjechać obejrzeć. Z pełna kulturą pooglądał stwierdził że weźmie tylko chce z mechanikiem je obejrzeć. Za 3 dni przyjechał , trochę zbił z ceny i kupił.

I tutaj może mało dostrzegany morał , ludzie wolą kupić za tą samą cenę auto z niewiadomą historia od handlarza niż od kogoś kto faktycznie o nie dbał ,ale nie chciał zniżyć ceny o niewiadomo ile .

Z góry przepraszam za wszelkie błędy językowe.
O ile nie zostanę zniszczony w komentarzach za "chwalenie się "itp dodam jeszcze historie jak bawią się bananowe dzieci oraz jak przestałem byc jednym z nich.

Auta

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 24 (180)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…