Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78026

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja rodzinna miejscowość jest niewielka. A miejscowość, w której mieszkam od jakiegoś czasu razem z moim narzeczonym (P.) to po prostu wioska. Tam już wybitnie wszyscy wszystkich znają. (My mamy to szczęście, że w tej wiosce mieszkamy na największym odludziu, bez sąsiadów i cywilizacji, zatem "niestety" nie mamy większej okazji słuchać wiejskich ploteczek :D)

P. ma znajomych - M i A., mąż i żona, bardzo mili ludzie, jakoś po trzydziestce. W sumie poznałam ich jako pierwszych odkąd się do niego wprowadziłam. Czasem spotkamy się na jakiegoś grilla czy pójdziemy razem na spacer.

Jakoś w marcu tamtego roku owi znajomi stracili swojego jedynego synka, który dzielnie walczył z chorobą, ale przegrał w wieku lat 3. Nie jestem matką, więc nie wiem jak to jest stracić dziecko, ale zapewne każdy z nas się domyśla. Byli załamani, oboje korzystali z pomocy psychologa itp. Z czasem nauczyli się żyć na nowo, A. jest obecnie w drugim miesiącu ciąży.

I teraz historia właściwa: Stoję z P. w kolejce w jedynym "spożywczaku" w okolicy. Do naszych uszu dobiega dialog dwóch przedstawicielek słynnych moherków.

- Halina, a ty widziałaś ostatnio na cmentarzu tych XYZ? Byli synkowi zapalić świeczkę, a ona to już chyba w ciąży! Bo X mi mówił, że jej matka mówiła...
- No co ty mówisz! Ledwo po pogrzebie, a już o dziecku zapomnieli?!
- Toż to wstyd! A ona jeszcze w takiej koszulce w kwiatki...

I BLA BLA BLA... dołączyła do nich jeszcze jedna, potem następna... .

Nie, nie wtrącaliśmy się, za dobrze znamy mentalność takich "Halinek" ze wsi, z kółkiem różańcowym i tak nie wygramy, a szkoda nerwów psuć.

Zastanawia mnie tylko jedno... Domyślam się, że stracić dziecko czy kogokolwiek bliskiego to wielka tragedia. Ale jeśli ktoś po ciężkich próbach wychodzi na prostą, uczy się znowu cieszyć życiem i stara się układać na nowo, to nadal ma chodzić ubrany na czarno i wszem i wobec pokazywać w jakiej to on nie jest żałobie?
I szczerze to nie pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją, niekoniecznie ze strony "moherek".
Ot, "uroki" wsi.

wiocha mohery rodzice żałoba

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 260 (288)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…