Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78064

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytam Wasze historie i rozpieszczanie dzieciaka przez dziadków to chyba jakaś norma.

Moja córka może u dziadków zrobić wszystko. Nie jest za nic strofowana, przywoływana do porządku. Wszystko co mówi i robi jest genialne.
Córa je to co chce - jeśli na obiad (który jedzą pozostali) nie ma ochoty, babcia zrobi jej inny - "co tylko chcesz kochanie".

Bawi się czym chce - nawet gdy jest to porcelanowy aniołek czy kryształowa, 100 letnia waza (kilka aniołków dokonało już żywota - oczko w głowie mojej mamy).
Zawsze wygrywa w każdą grę - w Chińczyka jej nie zbijają (ona oczywiście może zbijać), w grzybobranie wymienia koszyczki kiedy chce, podpowiadają gdzie jest Piotruś itp. Córka jeszcze nigdy w domu dziadków w nic nie przegrała.
Do tego może sobie zabrać do domu co tylko zechce, jak jej się coś spodoba z dziadkowych zbiorów.

Na początku próbowałam oponować, ale to tylko wywołuje atak ze strony dziadków, że się czepiam i mam dać się dziecku cieszyć. Więc daję. (Córka jest u nich na weekend raz na miesiąc-dwa, więc nie ma to konsekwencji w jej zachowaniu w naszym "prawdziwym życiu". W domu zachowuje się normalnie). Ich dom, ich aniołki - niech będzie jak chcą.

Historia właściwa.
Dziecko podrosło - szkolne, duże, wie czego chce. Może już nie takie słodkie i urocze?
W każdym razie dziadkowie uznali, że nadszedł ten czas i że fajnie by było wygrać w końcu w jakąś planszówkę. Ale dzieciak przyzwyczajony do czegoś innego na takie zmiany, się nie zgadza. I była afera, histeria, że się dziadek na koszyczek zamienić nie chce. Płaczu może nie było (nie ten typ dzieciaka), ale za to foch na dziadków i owszem, i zabawa zakończona przed czasem.

Jak zareagowali dziadkowie? Czy zrozumieli swój błąd, porozmawiali z dzieckiem, że jest już duża? Że takie są zasady? Że gramy "po dorosłemu"? A skąd. Za to poprosili mnie na rozmowę (gdy przyjechałam po telefonie córki, że mam ją już zabrać do domu), żebym coś z tym zrobiła, bo Młoda będzie miała z tego tytułu problemy, że przegrywać nie potrafi. Bo jak np. będzie grać z innymi dziećmi?
Nie docierało w ogóle to nich, że córka przegrywać jak najbardziej umie, że nie kantuje podczas planszówek. Że jest tak tylko i wyłącznie u nich. Że gra z nami i nie ma awantur kiedy przegrywa. Że gra z koleżankami i nikt planszą nie rzuca.

Nie rozumieją, że stworzyli swojego własnego potwora i niestety ja ich z tego nie wyciągnę. To ich dom i ich aniołki.

dziadkowie

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 360 (372)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…