Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78073

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pamiętacie może moją historię o koleżance, która uważała, że krzywdzę synka pozwalając mu na kontakt z
"kundlem"? Dla chcących się zapoznać odsyłam http://piekielni.pl/77228
Koleżanka kilka dni temu znów się odezwała, tym razem jednak przeszła samą siebie. Przepraszam za przydługi wstęp, jednak jest on konieczny dla lepszego zobrazowania sytuacji.

Mój syn zachorował. Gorączka, brak apetytu, osłabienie, później wymioty i biegunka. Leki bez recepty nie pomogły - trzeba do lekarza, z dzieckiem się nie eksperymentuje. Lekarka miła, zrobiła badania na CRP, po otrzymaniu wyniku skierowanie do szpitala. Tam - komplet badań, antybiotyk, na następny dzień do domu z odpowiednimi zaleceniami. Młody złapał bakterię, która ma w sumie tylko 4 źródła zakażenia:

1) nieprzegotowana i skażona woda,
2) źle przetworzony i nadpsuty drób,
3) stare fekalia psa,
4) wszelakiego rodzaju rzeczy w strefach publicznych, np wózki sklepowe.
Pierwsze 3 opcje wykluczyłam wspólnie z lekarką, młodego już nie wkładam do wózka sklepowego na czas zakupów, mamy nauczkę.

Akcja właściwa.
Młody śpi, ja sprzątam z jedną słuchawką w uchu i słucham muzyki. Sielankę przerywa mi dzwoniąca na videorozmowę "kumpela". Czego się dowiedziałam z rozmowy?

- ona mnie ostrzegała, że przez kundla będą same problemy,
- choroba wzięła się właśnie od psa,
- lekarze się nie znają,
- mam jej w tej chwili pokazać małego, bo ona się boi, że z nim śpi kundel,
- kiedyś jeszcze będę jej wdzięczna za jej rady,
- małego powinni nam zabrać (mi za całokształt a mężowi "bo na to pozwala i przez to mu nie zależy na dziecku")
- jeśli młody nie umrze przez moją nieodpowiedzialność lub nie stanie mu się poważna krzywda, to jako dorosły pięknie mi się odwdzięczy za zaniedbywanie go w dzieciństwie.

Posłuchałam tego wywodu, zaśmiałam się, rozłączyłam i zablokowałam gada.

Dla ciekawych: mamy z "panią dobrą radą" wspólną koleżankę, która dzwoniła do mnie w czasie, gdy byliśmy z małym w szpitalu. "Wspólna koleżanka" potwierdziła przekaz informacji i dostała solidny opieprz. Więcej nic jej nie powiem.

Koleżanki i ich mądrości.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (228)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…