Krótka historyjka o piekielnych współpracownikach.
Większość osób w mojej pracy (dodam, że to ponad 70 osób) ma w biurze swój kubek lub szklankę. Wszystkie znajdują się w szafkach w małej, dostępnej dla każdego kuchni. Sama, zaczynając pracę, również zaopatrzyłam się w naczynko do popijania. Mój kubeczek zawsze myłam i odkładałam na miejsce. Po jakimś czasie zauważyłam, że ktoś użył go pod moją nieobecność do tego... jest brudny, cały w osadzie po jakiejś zupce chińskiej.
Pomyślałam, to cóż, może ktoś się spieszył. Ale sytuacja powtórzyła się kilka razy. Schowałam więc kubeczek do prywatnej szafki, przypisanej tylko mi. Nigdy nie zamykałam jej na kluczyk, nie było w niej nic cennego.
Kiedy ponownie przyszłam do pracy okazało się, że kubek nie dość, że jest brudny to jeszcze ktoś zabrał mi z szafki czekoladę...
Postanowiłam nie szukać winnych.
Od tamtej pory szafkę zamykam na klucz.
Większość osób w mojej pracy (dodam, że to ponad 70 osób) ma w biurze swój kubek lub szklankę. Wszystkie znajdują się w szafkach w małej, dostępnej dla każdego kuchni. Sama, zaczynając pracę, również zaopatrzyłam się w naczynko do popijania. Mój kubeczek zawsze myłam i odkładałam na miejsce. Po jakimś czasie zauważyłam, że ktoś użył go pod moją nieobecność do tego... jest brudny, cały w osadzie po jakiejś zupce chińskiej.
Pomyślałam, to cóż, może ktoś się spieszył. Ale sytuacja powtórzyła się kilka razy. Schowałam więc kubeczek do prywatnej szafki, przypisanej tylko mi. Nigdy nie zamykałam jej na kluczyk, nie było w niej nic cennego.
Kiedy ponownie przyszłam do pracy okazało się, że kubek nie dość, że jest brudny to jeszcze ktoś zabrał mi z szafki czekoladę...
Postanowiłam nie szukać winnych.
Od tamtej pory szafkę zamykam na klucz.
słuzba_zdrowia
Ocena:
248
(268)
Komentarze