Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78153

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czasami w piątki na zajęciach przychodzi mi do głowy myśl "a może by wrócić do rodziców na weekend". Za późno na rezerwację biletów autobusowych, muszę liczyć, że nie będzie pełen. Droga po końcu zajęć, dojazd tramwajem i przejście na przystanek autobusowy kończę z reguły około 14:55, o 15:00 odjeżdża autobus, a o 15:15 bus i liczę, że dostanę się na któryś z nich. Trasę mają taką samą, z miasta gdzie studiuję przez wioski a,b, większe miasto C, wioski d,e i moje miasto. Tyle tytułem wstępu.

Sytuacja 2: Dobiegam zmęczony na przystanek, tramwaj lekko się spóźnił i jestem 14:57 na przystanku, autobus jeszcze stoi. Drzwi otwarte czyli miejsca jeszcze są. Wchodzę kupuję bilet i widzę, że spokojnie z 5 miejsc siedzących wolnych. Wolnych ale nie do końca, bo na każdym z nich siatki z zakupami, a na miejscu obok starsza pani.

Podchodzę grzecznie do pierwszej z brzegu babci i pytam czy zdejmie siatki bo chciałbym usiąść. "Możesz sobie usiąść gdzie indziej". No trudno, jestem zbyt zmęczony żeby się kłócić. Pytam drugiej. "Młody jesteś to postoisz". No okej, idę do kierowcy. Zaraz mamy ruszać ale kierowca wyrozumiały podchodzi do babci numer 1.
[K]: Proszę zdjąć zakupy z siedzenia.
[B]: Nie mam gdzie ich położyć przecież.
[K]: To proszę wyjść na zewnątrz włożyć je do luku bagażowego.
[B]: Jajka mi się jeszcze zbiją, trzymać muszę.
[K]: Proszę pokazać bilet. *Babcia pokazuje bilet* To będzie 9zł.
[B]: Za co?!
[K]: Ma pani opłacone tylko JEDNO miejsce, a zajmuje pani dwa.
Koniec zdania kierowcy i nagle wszystkie siatki z zakupami lądują pod nogami babć, a ja mogę spokojnie usiąść.

Sytuacja numer 2:
Jestem 14:55 i kupuję bilet. Sytuacja podobna jak z sytuacji pierwszej, tylko kilka miejsc wolnych w tyle autobusu, a na reszcie siatki. Biorę bilet, idę w środek autobusu i proszę pierwszą babcię żeby zdjęła zakupy.
[B]: Nie mogę.
[J]: Zajmuje pani miejsce, chciałbym usiąść.
[B]: Jadę tylko do b, tyle postoisz i sobie siądziesz.

Trochę już zrezygnowany myślę czy się kłócić, czy po kierowcę lecieć ale dwa miejsca dalej kolejna starsza pani sama mnie zawołała, że zdejmie siatki bo położyła bo myślała, że nikt już nie wsiądzie.

Niby w obu sytuacjach w końcu usiadłem ale czy serio za każdym razem to ma się kończyć kłótnią albo interwencja kierowcy?

autobus

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 293 (299)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…