Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78162

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Co można zastać zmieniając miejsce zamieszkania na blok z wielkiej płyty?

1. Rozsmarowane psie odchody na domofonie. Na wszystkich guzikach, na głośniku i wyświetlaczu. Po co? Tego nie wie nikt, w każdym razie unikam dotykania domofonu i innych części wspólnych jak mogę.

2. Windy w bloku są dwie - jedna większa i druga mniejsza. Większa znajduje się od strony wejścia, jest tam kamera, dlatego w większej zazwyczaj nic się nie dzieje. Za to mała winda jest siedliskiem wszelkiego syfu. Standardem jest postawiona na podłodze butelka po piwie napełniona moczem, standardem są również wyrzucone śmieci do windy - od typowych odpadów domowych po zniszczone biustonosze. Obok małej windy znajduje się działający zsyp na śmieci.

3. Blokowanie zamka w drzwiach do budynku tak, że każdy może wejść do środka bez użycia domofonu. Może to nie jest do końca piekielne, ale...

4. ...drzwi wejściowe do piwnicy nie są zamykane i nie widać wejścia do piwnicy w kamerze, dlatego zalęgli się tam bezdomni, alkoholicy i bezdomni alkoholicy. Wchodząc do środka smród jest nieziemski, piwnica jest zadymiona od tytoniu, pełno plam od moczu, wszędzie leżą ludzkie odchody i odpady. Wyłamują zamki z drzwi do boksów piwnicowych i sobie siedzą w ciepłym.

5. Wypuszczanie zwierząt domowych na klatkę schodową. Zwierzę sobie pochodzi, poniucha i załatwi potrzebę, a potem na klatce idzie się zaczadzić. Parę razy powiedzieliśmy głośno "Co tu tak je.. pachnie", paru sąsiadom ponarzekaliśmy, że jacyś popaprańcy smrodzą na klatce, także teraz przynajmniej idzie tam oddychać. Płytko, bo płytko, ale lepsze to niż bezdech.

6. Panie sprzątające. Spółdzielnia zatrudniła parę starszych kobiet do sprzątania klatek i wind, bo podobno lokatorzy się nie wywiązywali z obowiązków. Panie sprzątające mają opracowany swój "super" system - wylewają wiadro wody na podłogę, przecierają mopem i voila, czysto, po czym powtarzają czynność na każdym kolejnym piętrze. Tym samym mopem myją każde piętro i windy, mopa nie wypłukują, także wszystkie brudy z niższych pięter przenoszą się na wyższe. Mniej więcej do 3-4 piętra jest największy syf i smród, im wyżej tym mniej, ale po każdym sprzątaniu na każdym piętrze później śmierdzi tak samo. Rozmowa z panią sprzątającą nic nie daje, bo "jej się nie opłaca jechać na parter do pomieszczenia gospodarczego, bo nie ma czasu". No tak, nie ma czasu należycie wykonywać swoich obowiązków, ale ma już czas siedzieć na schodach z drugą panią sprzątającą i plotkować.

I nic z tym wszystkim nie idzie za bardzo zrobić. W bloku jest ponad 100 mieszkań, mieszkają różni ludzie. Pisma do spółdzielni nic nie dają, a do dzikich lokatorów w piwnicy była wzywana policja - bez większego efektu. Chyba czas przywyknąć, a może macie jakiś pomysł co z tym zrobić? :)

bloki z wielkiej płyty

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 118 (156)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…