Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78272

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ślub zbliża się wielkimi krokami, w związku z czym poziom stresu jest bardzo wysoki, a rodzinki pokazują pazurki. Najbardziej piekielna jest teściowa. Będzie trochę przydługo, ale co zrobić gdy kobieta ma wyobraźnię? Oto parę jej wymysłów i akcji.

1. SALA

Wraz z Lubym znaleźliśmy sobie salę na wesele wręcz dla nas idealną. Pasuje do nas i klimatu jaki chcemy stworzyć pod każdym względem, a do tego jest niedroga (jak na obecne standardy cenowe). Sama sala znajduje się w parku, wyjście tarasowe jest na jezioro, a wystrój w środku nas urzekł. No i nasza wymarzona data jest dostępna! Cud, miód i malina!
Dla teściowej oczywiście nie.

Zaczęła szukać na własną rękę. Znalazła. Prostą salę z białymi ścianami, żadnym klimatem, a okolica niczym się nie wyróżniała. Ot, sala na komunię może i OK, ale na duże wesele już nie koniecznie. Podstawowym jej "za" było to, iż sala jest tańsza o... 10 zł za osobę... bez możliwości wyboru potraw (sztywne menu), którą mamy w naszej sali.

Walka trwała 3 miesiące. Co chwilę próbowała wpychać nam tą jej "wspaniałą" salę. W końcu się wkurzyliśmy i pojechaliśmy wpłacić zaliczkę i podpisać umowę. Wojna nr 1 wygrana. Ufff...

2. JEDZENIE

Na sali istnieje możliwość zamówienia dodatkowych opcji typu: świnia z rusztu czy stół wędlin. Tym razem pomysłowością wykazał się teść.

Doszedł do wniosku iż mamy zamówić dodatkowo grilla bo on sobie chce zjeść karkówkę. Na szczęście szybko udało nam się zdusić ten pomysł w zarodku. Wytłumaczyliśmy mu, że jedzenia na osobę zamówiliśmy taką ilość, że na bank jeszcze przez miesiąc nie zdołamy tego zjeść, a jak chce grilla to będzie miał całe wakacje na to by sobie zrobić.

Teść uspokojony to wjechała teściowa. Jest ona cukiernikiem, więc od razu wszedł temat tortu. Chwilę wcześniej znalazłam idealny dla nas, który Lubemu także przypadł do gustu, więc od razu pokazaliśmy zdjęcie. I co? I zaczęło się kręcenie nosem, że nie mają tak wysokich foremek, więc będzie niski.

Potem, że matowe jej się nie podobają, a czarny matowy przypomina jej "kapelusz górnika". Na sam koniec smak jej się nie spodobał. Jak to czekoladowo wiśniowy?! Śmietankowo waniliowy i koniec! Bo to drogie, bo bez sensu kombinujemy (?), no i jej się ten pomysł zupełnie nie podoba.

Pomijam już fakt, iż nie cierpię wanilii i wszyscy doskonale o tym wiedzą. Temat wraca gdy ktoś pyta. Najwyżej nie zamówimy u niej, nie robi nam to różnicy, jedynie ona się rzuca i próbuje co jakiś czas namówić nas na zmianę.

3. GOŚCIE

Po długich rozmowach z Lubym doszliśmy do wniosku, iż kuzynów przed 18 rokiem życia nie zapraszamy. Mamy oboje duże rodziny, w których, jak to zwykle bywa, jest dużo dzieci w wieku przedszkolnym/wczesnoszkolnym. W związku z tym ich rodzice za bardzo się nie pobawią a i nam przeszkadzać będą ich krzyki i bieganie, a w godzinach późniejszych ryk i marudzenie ze zmęczenia (animatorka nie wchodzi w grę ponieważ tniemy koszty gdzie się da).

Decyzja podjęta, informacja poszła w rodziny.

Reakcja u mnie: wszyscy są za, nie licząc jednej ciotki (która akurat nie ma prawa się rzucać, ponieważ dzieci są już nastolatkami i zająć się sobą potrafią same, ale postać tej kobiety nadaje się na oddzielną historię, a jej słowa, że nie przyjdzie wywołały u nas jedynie szczęście i ulgę), a u Lubego?

Teściowej pomysł się nie spodobał, więc zbuntowała swoją siostrę i mamę i zaczęła się wielka afera. Że owa ciocia dzieci nie ma gdzie zostawić, bo... uwaga, uwaga... córka - lat 7 - nie lubi zostawać u drugich dziadków (jest po prostu nieprzyzwyczajona - nie ma tam żadnej patologii ani nic i babcia ją oraz jej brata rozpieszcza, nie jest też już zupełnie mała by nie rozumieć że to tylko na jedną noc) i oni w związku z tym nie przyjdą.

Chyba dotarło moje tłumaczenie, że nie muszą zostawać do rana, bo temat ucichł. Zapewne powróci gdy rozdamy zaproszenia.

Kolejną kwestią gości jest rodzina teścia. Teściowa nie przepada za jego siostrą (sprawy spadkowe itp.) i jest na nią śmiertelnie obrażona. I mimo, iż jej mąż jest ojcem chrzestnym lubego to ona ich nie chce widzieć i wyjdzie jak ich zaprosimy.

Tak samo sytuacja wygląda z kuzynką lubego (córką owej siostry). Teściowa się z nią kiedyś pokłóciła i ona wyjdzie jak kuzynka przyjdzie. U swoich rodziców zrobiła aferę roku, ryczała, krzyczała i wyszła jak teść próbował jej wyjaśnić, że tak nam wypada.

Zdarzyło się też, że chcieli dopisywać nam do listy gości swoich dawnych przyjaciół, których od lat nie widzieli i kontaktu z nimi nie utrzymują. Ale lata temu ich córka zaprosiła teściów, więc chcieli byśmy też tak zrobili. Nigdy nawet o tych ludziach nie słyszałam. Nie ma opcji.

4. ŚWIADEK

Od dziecka przyjaźniłam się jedynie z mężczyznami, w związku z czym od samego początku wszyscy wiedzieli, że moim świadkiem zostanie któryś z moich 2 najbliższych przyjaciół. Lubemu nie podobała się opcja dwóch męskich świadków, więc postanowił na swojego wybrać naszą wspólną przyjaciółkę.

Na Wielkanoc teściowej przypomniało się, że posiada jeszcze drugiego syna i jak to tak że szwagier nie zostanie świadkiem? Przecież tradycja! Przecież szwagrowi będzie przykro! Musimy!

No i tu się myliła. Nie musimy. Pomimo tego, że szwagra swego bardzo lubię, mam z nim tematy do rozmów a i na imprezach razem dobrze się z nim bawimy, to jako świadek niestety wiem, że nie ogarnąłby niczego. Świadek ma wiele zadań, a wesele dla niego to dzień i noc pełna roboty.

Zamiast niego jest świadkowa, która wiele nam już pomogła. Bardzo zorganizowana i szczerze uszczęśliwiona faktem podpisywania papierka i dbania o nas i o gości w tym ważnym dla nas dniu. Teściowa urażona ale dała spokój.

Jak widać piekielność teściowej polega na tym, iż uważa ona, że to jej ślub i chce wszystko po swojemu nam przerabiać. Parę gości nie dostało jeszcze nawet zaproszenia ale już wiedzą, że ich nie będzie, łącznie z teściową która wyjdzie - 2 razy.

Została jeszcze chwila do Wielkiego Dnia i parę spraw wisi w powietrzu. Czekamy więc na wielkie *BUM* i kolejne piekielności naszych rodzinek.

Skomentuj (60) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (224)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…