zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Nie wiem czy ta historia się tutaj nadaje, chodzi o głupotę w przepisach.
Okociła mi się kotka problem w tym, że odrzuciła pociechy, niestety na opiece nad takimi maluchami się nie znam i bałem się brać odpowiedzialność za nie. W tej sytuacji postanowiłem oddać maluchy do najbliższego schroniska.
W schronisku wszystko przebiegło bez problemów dzięki miłym Paniom tam pracującym jednak piekielny jest dla mnie przepis jaki obowiązuje przy oddawaniu zwierzaków. Według przepisów jeśli nie jestem z miasta X nie mogę oddać do schroniska w tym mieście futrzaka mimo iż mieszkam w miejscowości Y będącej rzut beretem od X (nawet nie 10 minut drogi autem).
Na szczęście Panie ze schroniska w papierach podały, że jestem z X a nie z Y ale co by było gdybym trafił na kogoś pilnującego przepisów? Ja się nie dziwię, że u nas porzucają zwierzęta skoro w schronisku mogą nie przyjąć ze względu na jedną rubrykę w papierach.
Okociła mi się kotka problem w tym, że odrzuciła pociechy, niestety na opiece nad takimi maluchami się nie znam i bałem się brać odpowiedzialność za nie. W tej sytuacji postanowiłem oddać maluchy do najbliższego schroniska.
W schronisku wszystko przebiegło bez problemów dzięki miłym Paniom tam pracującym jednak piekielny jest dla mnie przepis jaki obowiązuje przy oddawaniu zwierzaków. Według przepisów jeśli nie jestem z miasta X nie mogę oddać do schroniska w tym mieście futrzaka mimo iż mieszkam w miejscowości Y będącej rzut beretem od X (nawet nie 10 minut drogi autem).
Na szczęście Panie ze schroniska w papierach podały, że jestem z X a nie z Y ale co by było gdybym trafił na kogoś pilnującego przepisów? Ja się nie dziwię, że u nas porzucają zwierzęta skoro w schronisku mogą nie przyjąć ze względu na jedną rubrykę w papierach.
Ocena:
2
(34)
Komentarze