Pracuję w restauracji typu fast-food.
Restauracja jest bardzo popularna, codziennie mamy tłumy klientów, a co za tym idzie - trzeba czasami poczekać trochę dłużej na zamówienie.
Pewnego dnia przyjechała do nas karetka, ratownicy wpadli, żeby coś zjeść. W lokalu pełno, kolejka pod drzwi, ale widać, że ekipa z karetki zbytnio się nie spieszy, przynajmniej do czasu. Podczas składania zamówienia (dosyć sporego) sanitariusz powiedział mi, że... mają wezwanie i mamy się pospieszyć i im to wydać jak najszybciej, bo oni muszą jechać.
Powiedziałam, że nie da rady wydać im tego od razu, będą musieli poczekać około 10-15 minut, ale jak chcą, to możemy im przygotować to zamówienie za jakiś czas, kiedy wrócą (czasami tak robimy na prośbę klienta, nikt z tym nie ma problemu). Ale nie, oni chcą teraz i mamy się pospieszyć.
Zamówienie wydaliśmy po 10 minutach. Karetka odjechała na sygnale, a wszyscy zbierali szczęki z podłogi. Szkoda, że ciepłe hamburgery są ważniejsze niż czyjeś życie.
Restauracja jest bardzo popularna, codziennie mamy tłumy klientów, a co za tym idzie - trzeba czasami poczekać trochę dłużej na zamówienie.
Pewnego dnia przyjechała do nas karetka, ratownicy wpadli, żeby coś zjeść. W lokalu pełno, kolejka pod drzwi, ale widać, że ekipa z karetki zbytnio się nie spieszy, przynajmniej do czasu. Podczas składania zamówienia (dosyć sporego) sanitariusz powiedział mi, że... mają wezwanie i mamy się pospieszyć i im to wydać jak najszybciej, bo oni muszą jechać.
Powiedziałam, że nie da rady wydać im tego od razu, będą musieli poczekać około 10-15 minut, ale jak chcą, to możemy im przygotować to zamówienie za jakiś czas, kiedy wrócą (czasami tak robimy na prośbę klienta, nikt z tym nie ma problemu). Ale nie, oni chcą teraz i mamy się pospieszyć.
Zamówienie wydaliśmy po 10 minutach. Karetka odjechała na sygnale, a wszyscy zbierali szczęki z podłogi. Szkoda, że ciepłe hamburgery są ważniejsze niż czyjeś życie.
słuzba_zdrowia
Ocena:
231
(257)
Komentarze